Podczas briefingu zorganizowanego przed Miejskim Szpitalem Zespolonym w Częstochowie Biedroń nawiązał do niedzielnej 31. Pielgrzymki Parlamentarzystów na Jasną Górę, w trakcie której marszałek Sejmu Elżbieta Witek – jak zaznaczył - "zawierzyła Polskę Matce Boskiej Częstochowskiej".

Reklama

- Przybyliśmy do Matki Bożej, żeby podziękować za wszystkie dary i łaski, ale z pewnością też po to, żeby zawierzyć jej te najtrudniejsze sprawy naszej ojczyzny, licząc, że ona będzie najlepiej wiedziała, co z nimi zrobić - mówiła w niedzielę na Jasnej Górze marszałek Sejmu.

- Nie pierwszy raz politycy pielgrzymują do Częstochowy - zaznaczył w trakcie briefingu Biedroń. - A co w tym złego? - zapytał głośno jeden z przechodniów. - Nie powiedziałem, że to coś złego. Ale wolałbym, żeby politycy pielgrzymowali tam, gdzie jest ich miejsce - odpowiedział Biedroń. - Proszę pana, do urologa nie mogę się dostać - poskarżył się przechodzień.

- Dzisiaj rządzący tak rządzą, że pan nie może się dostać do urologa, ale mają czas zawierzać Polskę Matce Boskiej Częstochowskiej - podchwycił Biedroń. - Mają czas na to, żeby zajmować się klękaniem przed biskupami, zamiast klękać przed poważnym problemem, jakim jest zapaść w służbie zdrowia - ocenił.

Reklama

- Dotyczy to także sytuacji z koronawirusem. Jak państwo wiecie, Polska jest kompletnie nieprzygotowana. Próbki z podejrzeniami koronawirusa wysyłane były do Niemiec, bo w Polsce nie można było przeprowadzić testów, bo niedofinansowanie inspekcji sanitarnej, zapaść w inspekcji sanitarnej są tak ogromne, że wiele inspekcji, szczególnie lokalnych, niedomaga - uznał (w czwartek szef MZ poinformował, że w Polsce są już testy na nowego koronawirusa - PAP).

Europoseł mówił, że w Polsce na operację endoprotezy czy zaćmy trzeba czekać co najmniej rok, podczas gdy w Holandii termin to miesiąc. Jak przekonywał, w Polsce co miesiąc zamykanych jest wiele szpitalnych oddziałów, np. w częstochowskim szpitalu wojewódzkim, podległym samorządowi, w którym rządzi PiS - i gdzie jego zdaniem powinna być przede wszystkim marszałek Witek – zamknięto ostatnio kilka oddziałów, w tym położnictwo czy chirurgię urazową.

- Jesteśmy dziś tutaj dlatego, że my na lewicy - ludzie, którzy nie chcą nikogo wykluczać, żeby nikt, jak ten pan nie czekał na wizytę u urologa miesiącami - mówimy: nadszedł ten czas, że zamiast wizytować kościoły, świątynie, politycy powinni przede wszystkim wizytować takie szpitale i je wspierać finansowo - podkreślił.

- Dla nas priorytety są inne niż te, która pokazała wczoraj w Częstochowie pani marszałek Witek; my najpierw przyjedziemy do szpitala i będziemy rozmawiać z pacjentami, zarządzającymi i pracującymi w tym szpitalu, a w takie miejsca być może pójdziemy później, prywatnie - ocenił.

Reklama

Przypomniał, że Lewica złożyła na początku stycznia w Sejmie projekt zakładający zwiększenie dofinansowania służby zdrowia do 7,2 proc. PKB w 2024 r. - To poziom, który będzie służył przede wszystkim zwiększeniu standardu służby zdrowia w naszym kraju - zapewnił Biedroń.

- Naszym priorytetem jest dofinansowanie służby zdrowia; doprowadzenie, że wyjdziemy z tej zapaści i ludzie nie będą sfrustrowani, jak ten pan - przekonywał argumentując, że za jego kadencji jako prezydenta Słupska szpital w tym mieście rozwijał się i otwierał nowe oddziały.

- Składam deklarację, że jako prezydent będę zawsze reagował tam, gdzie państwo nie domaga - obiecał Biedroń.

Ocenił też, że w nadchodzących wyborach dokona się wybór cywilizacyjny. - Albo będziemy mieli właśnie taką cywilizację, w której politycy nie radzą sobie i zawierzają w tej swojej bezradności i beznadziei swój los na Jasnej Górze, albo będziemy mieli dobrych gospodarzy: polityków, którzy po prostu będą wykonywali swoją robotę i byli, gdzie powinni być, czyli w przychodniach, szpitalach, kiedy przychodnia czy szpital potrzebuje pomocy ze strony polityków - zobrazował.

Dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie, senator Lewicy Wojciech Konieczny nawiązał do trwających w Senacie prac nad nowelizacją ustawy dot. Państwowej Inspekcji Sanitarnej, która wprowadza zmiany w jej strukturze organizacyjnej i zwiększa rolę koordynacyjno-nadzorczą Głównego Inspektora Sanitarnego.

Jak mówił senator, zmiany w noweli zmierzają m.in., aby "inspektorzy byli bardziej z nadania rządowego niż samorządowego". - Urzędnicy inspektoratów będą wymieniali pieczątki i zastanawiali się, czy iść na emeryturę, a powinni teraz wysyłać instrukcje do takich szpitali, jak nasz, przysyłać nam sprzęt i kontrolować wyposażenie oddziałów zakaźnych - ocenił Konieczny.