Hołownia poinformował, że szefem jego sztabu wyborczego został b. szef MSWiA Jacek Cichocki, a pełnomocnikiem wyborczym - dziennikarz Michał Kobosko.

Reklama

Szymon Hołownia zaznaczył, że ważną osobą w jego sztabie będzie również Olga Adamkiewicz, która zajmie się komunikacją i "dopinaniem strategii informacyjnej". Koordynacją prac wolontariuszy, których jest już w całej Polsce kilka tysięcy, ma pokierować Agnieszka Buczyńska, zaś koordynacją prac programowych - Stanisław Zakroczymski.

Kandydat na prezydenta oświadczył też, że jego komitet jest w trakcie dopełniania formalności związanych z rozpoczęciem zbiórki na kampanię. Jako jedyny komitet, ze znanych mi w tej chwili, jesteśmy w sytuacji, w której musimy te pieniądze zebrać. Poprosimy o nie Polaków, mających nadzieję na zmianę, która się w Polsce dokona. Wierzę, że te pieniądze szybko i sprawnie zbierzemy - mówił Hołownia.

Zapowiedział, że w poniedziałek od Lublina, a potem Rzeszowa i Krakowa, rozpocznie ze swoją ekipą "Sztafetę Szymona", której celem będzie otwarcie w ciągu pięciu dni 16 regionalnych biur pod nazwą "Ekipy Szymona". Z tych miejsc będzie prowadzona jego kampania wyborcza, ale też mają to być miejsca - jak mówił - "jednoczące mieszkańców", prowadzące warsztaty i spotkania.

Reklama

W następnej kolejności biura mają być otwarte w Katowicach, Poznaniu, Zielonej Górze, Gorzowie Wielkopolskim, Toruniu, Szczecinie, Gdańsku, Olsztynie, Białymstoku i Warszawie. Dodał, że w jego wizji prezydentury jest otwarcie "lokalnych centrów Kancelarii Prezydenta".

Pytany, dlaczego powierzył pełnienie funkcji szefa sztabu Cichockiemu, Hołownia odparł, że zna go od lat spoza polityki. Znam go jako człowieka, który nie należy do żadnej partii, i znam go jako człowieka, który jest państwowcem. Zwrócił też uwagę, że Cichocki jest z wykształcenia socjologiem.

Pytany o pomysły na swoje hasło wyborcze odparł, że nie spieszy się z tym i liczy na pomysły m.in. "od ludzi" i inspirację ze spotkań, które odbędzie w całym kraju. Wiemy, że dzisiaj już moi konkurenci, kontrkandydaci, swoje hasła już ogłosili. Jeżeli mogę powiedzieć, to mnie osobiście nie przekonują. Więc będę trwał przy tym, że na nich nie będę głosował, choć ich szanuję - dodał.

Odpowiadając na pytanie o potrzebne na kampanię kwoty, Hołownia odparł żartobliwie, że zależy to od tego, kto liczy. Jeżeli liczy twardy realista, taki jak Jacek Cichocki, to mówi, że potrafimy to zrobić trzy razy taniej, niż konkurencja. (...) Do jego realizmu dodam mały pesymizm, i powiem, że to może kosztować trochę więcej. Chcielibyśmy zamknąć się między 5 a 10 milionami złotych - przyznał.

Hołownia zapewnił, że jego sztab odbiera setki deklaracji o chęci wsparcia finansowego od wyborców, którzy chcieliby wpłacić niewielkie kwoty. My się będziemy opierali na finansowaniu społecznościowym - przypomniał i przyznał, że bardzo lubi takie finansowanie, gdyż jest także "miarą zaangażowania ludzi i pokazuje, że w tym projekcie jest życie, że to nie jest pan, który dzwoni do prezesa (partii) i mówi <zrób mi przelew na kampanię<" - powiedział obywatelski kandydat na prezydenta.

Reklama

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.