Minister zdrowia pytany o rozmowę z Gowinem, według którego premier i on sam są przeciwnikami majowych wyborów prezydenckich, powiedział, że "była to nadinterpretacja". Wszystkie dane, które dyskutujemy regularnie na zespołach zarządzania kryzysowego, są znane wszystkim, są szeroko dyskutowane w gronie rządowym - dodał Szumowski.

Reklama

Lider Porozumienia Jarosław Gowin kilka dni temu skierował do działaczy swojego ugrupowania list, do którego dotarła PAP, w którym tłumaczył swoją decyzję o dymisji.

Znaleźliśmy się w wyjątkowym momencie historii — jako ugrupowanie, jako część obozu rządowego, jako naród i jako społeczeństwo. Świat, który znamy, skończył się, a my musimy odnaleźć się w nowej i nieznanej rzeczywistości. Co więcej, na liderach życia publicznego, a za takich uważam każdego z was, ciąży większa odpowiedzialność — to my musimy znaleźć odpowiedź na pytania, które zadają sobie nasi najbliżsi współpracownicy czy sąsiedzi - napisał Gowin.

Polityk ocenił, że w obliczu ostatnich wydarzeń wybory 10 maja oznaczają zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków. Gowin przekazał, że przekonanie to w rozmowach z nim podzielali premier, minister zdrowia, a także liderzy środowisk opozycyjnych. W związku z tym - relacjonował - wystąpił z propozycją zmian konstytucyjnych umożliwiających odłożenie wyborów o dwa lata. - Niestety po raz kolejny okazało się, że opozycja nie jest gotowa do wspólnej pracy na rzecz dobra wspólnego. Jedynym ugrupowaniem, które okazało się otwarte na rozmowy było PiS - wskazywał Gowin.

Reklama

Jednocześnie nasi partnerzy w ramach Zjednoczonej Prawicy, wobec braku poparcia opozycji dla zmian konstytucyjnych, z niezrozumiałych dla mnie powodów nieustępliwie prą do przeprowadzenia głosowania 10 maja. W akcie niezgody na brak odpowiedzialności klasy politycznej za zdrowie, życie, miejsca pracy Polaków, za przyszłość Polski, uznałem, że nie mogę kontynuować pracy w ramach obecnej Rady Ministrów - napisał w liście do działaczy Porozumienia.

Gowin oświadczył, że jest świadomy, że obecny czas to nie moment na konflikty i spory w rządzie. - Dlatego widząc, że nasz sprzeciw wobec głosowania korespondencyjnego może skutkować dążeniem PiS do przeprowadzenia wyborów, według obowiązujących przepisów - w tradycyjny sposób, uznaliśmy, że Porozumienie musi pozostać częścią koalicji rządzącej - tłumaczył Gowin. Jak zauważył, rozpad koalicji to perspektywa organizacji kolejnych wyborów, tym razem parlamentarnych, a co za tym idzie - zaistnienia kolejnego źródła zagrożenia epidemiologicznego.

Reklama

Dlatego też - wskazywał - część posłów Porozumienia poparła wprowadzenie zmian w ordynacji wyborczej, zaś on sam rekomendował minister Jadwigę Emilewicz na kandydatkę do funkcji wicepremiera. - W ten sposób rząd nie ulegnie osłabieniu, a wręcz wzmocni się w obszarze obecnie najważniejszym, czyli rozwoju gospodarki i walki z kryzysem ekonomicznym - ocenił.

Gowin poinformował, że rezygnacja z funkcji rządowych nie jest odejściem z polityki, ale zmianą pola działania. - Dzięki niej będę miał więcej czasu na pracę parlamentarną, a także na spotkania z wami, tak niezbędne dla budowania siły Porozumienia - zwrócił się do działaczy.

Jego zdaniem, nadchodzące dni to nie tylko czas problemów i wyzwań, ale również czas możliwości. Według niego, zmieniający się świat wymaga nowych rozwiązań i propozycji politycznych, a Porozumienie powinno być liderem tych zmian. - Jestem pewien, że moja obecność wśród was w terenie, będzie fundamentem wzmacniania naszej pozycji. Równocześnie jestem głęboko przekonany, że w obecnej sytuacji energia, wiedza i doświadczenie minister Emilewicz jest potrzebna w polskim rządzie, stającym wobec największych dla Polski wyzwań w ostatnim półwieczu - podkreślił.

Polityk wyraził nadzieję, że zaproponowane przez Porozumienie rozwiązanie konstytucyjne wciąż ma szansę na uzyskanie parlamentarnego poparcia. Zapowiedział, że najbliższe dni oraz tygodnie zamierza poświęcić pracy parlamentarnej na rzecz zbudowania poparcia pod projektem zmian w konstytucji, pod którym oprócz posłów Porozumienia podpisali się już zarówno Jarosław Kaczyński, jak i premier Mateusz Morawiecki. - Zrobię wszystko, aby został on uchwalony i podpisany przez Prezydenta Andrzeja Dudę przed 10 maja - oświadczył.

W tych trudnych chwilach chciałem również podziękować wam za wszystkie napływające od was słowa wsparcia i otuchy, a także zaapelować o spokój i dalsze poparcie dla naszych działań. Wiem, że jak zawsze ja sam i wszyscy nasi parlamentarzyści możemy na was liczyć - napisał Gowin.

Jak podaje reporter RMF FM, w tym samym liście, Gowin pisze, że premier Morawiecki i minister zdrowia Szumowski zgadzali się, że Wybory Prezydenckie 2020 10 maja to zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków.

Jarosław Gowin dymisję z funkcji wicepremiera oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego złożył w poniedziałek. We wtorek z funkcji wiceministra funduszy i polityki regionalnej zrezygnował polityk Porozumienia Kamil Bortniczuk.