W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" Kaczyński był pytany o "czasy tzw. przemysłu pogardy" wobec jego brata - ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem prezesa PiS, w tej kwestii mamy do czynienia z ciągłością: dzisiejsza opozycja, a wtedy obóz rządzący "nie akceptuje demokracji". Jak wskazał, o akceptowaniu demokracji możemy mówić wówczas, gdy uczestnik życia publicznego przyjmuje, że może rządzić, ale może też być w opozycji i wszyscy działający legalnie mogą ubiegać się o zdobycie większości i tym samym możliwości realizacji własnych programów.

Reklama

Tymczasem opozycja w Polsce nie przyjmuje tego do wiadomości i nie jest w stanie zaakceptować konsekwencji rozstrzygnięć wyborczych. Mówi o tym, że nie mamy demokratycznego mandatu, że chcemy zniszczyć demokrację. Choć nie ma do tego najmniejszych przesłanek - ocenił Kaczyński.

Zaznaczył, że dokonywana przez PiS ocena sytuacji w kraju nie zmieniła się od lat 90. Jesteśmy konsekwentni, nasza obecna polityka jest nakierowana na zmianę postkomunistycznego porządku w Polsce, a profitenci tego systemu walczą, by utrzymać swoje wpływy i nie uznają nas. Nie uznawali od samego początku - dodał.

Reklama

To jest ciągła postawa tych, którzy mając różne życiorysy - część z nich wywodzi się nawet z opozycji i miała zasługi - później wsparli system niesłużący Polsce w żadnym wymiarze. System niebudujący pozycji naszego kraju, jego siły, możliwości na arenie międzynarodowej oraz tego, o czym mówił mój śp. brat - byśmy byli w Europie traktowani jak duży liczący się narów - mówił Kaczyński. Biorąc to wszystko pod uwagę, mogę powiedzieć o ułomności polskiej demokracji, bo brakuje nam opozycji o normalnym charakterze - stwierdził. Jak ocenił, obecna opozycja nie dorosła do demokracji.

Kaczyński ocenił również, że jego śp. brat "rozpoczął politykę historyczną". Jak mówił, decyzją o fundamentalnym znaczeniu była budowa Muzeum Powstania Warszawskiego. Zdaniem prezesa PiS, budowa muzeum "zmieniła bieg historii - sprawiła, iż pedagogika wstydu zaczęła być coraz mniej skuteczna".

Dzięki temu muzeum nastąpiło rozbudzenie postaw patriotycznych, dumy z własnej przeszłości. Dziś obserwujemy to bardzo wyraźnie. Jestem daleki od stwierdzenia, iż ten proces zakończył się sukcesem. Nie, on ciągle trwa. Będzie zapewne jeszcze nieraz silnie atakowany, ale bez polityki prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie miałby szans, by się rozpocząć - oświadczył lider PiS.