Koncepcja Gierka miała wewnętrzną logikę. Liczył, że dzięki znacznym inwestycjom kredytowanym przez Zachód zdoła krajowi nadać dynamikę gospodarczą i po uzyskaniu znaczących sukcesów wyrenegocjuje Polsce lepszą pozycję wewnątrz bloku sowieckiego. Miało to przynieść większą suwerenność i poprawę poziomu życia. Aby to osiągnąć, dokonał otwarcia na świat i nawiązał szerokie kontakty gospodarcze. Podróżował często na Zachód i przyjmował szefów ważnych państw.

Reklama

Chytry pomysł na sukces

W 1972 roku bez zgody Kremla zaprosił prezydenta Nixona do Warszawy. Ta wizyta sprawiła, że na życzenie niedowierzającego mu Andropowa szefem rezydentury KGB w Polsce w 1973 roku został superszpieg sowiecki generał Witalij Pawłow. Stał się on ostrym recenzentem polityki Gierka. W meldunku napisał: „Wkrótce po wizycie Breżniewa jeden z moich kontaktów przytoczył słowa, które poraziły mnie swoim cynizmem. Trzeba, mówili (chodzi o polskich informatorów – JR), jak najczęściej zapewniać radzieckich przedstawicieli, a w pierwszej kolejności Breżniewa, o naszej przyjaźni i wierności ideom socjalizmu, aby otrzymać od nich jak najwięcej. Oni bardzo oczekują takich zapewnień i wierzą im. A to, czy będziemy nasze zobowiązania wypełniać, mniej ich interesuje”.

Polityce Gierka, obok wiernopoddańczych, chytrych – jak sądził – zapewnień w stosunku do Breżniewa o polskim oddaniu, towarzyszyły znaczące podwyżki płac, zniesienie podatków od uposażeń, rozwój budownictwa mieszkaniowego, ułatwienia paszportowe w wyjazdach na Zachód, skracanie czasu pracy, wolne soboty. W polityce rolnej Gierek zniósł tzw. obowiązkowe dostawy. Chłopi uzyskali powszechną opiekę lekarską i ubezpieczenia emerytalne.

Reklama

Dzięki inwestycjom w kraju przybyły 3 miliony miejsc pracy. Świat uznał Polskę za tygrysa gospodarczego. Niebawem w ślady Gierka zaczęły podążać pozostałe kraje zależne od ZSRR i na potęgę się zadłużać. Na Wschodzie uznano, że kapitaliści wreszcie plotą sznur, na którym, zgodnie z przepowiednią Lenina, się powieszą.

Samobójcza ekonomia

Zadłużeniem w KC PZPR początkowo się nie przejmowano. Sądzono, że kraj spłaci je w formie „samospłaty” nowoczesną produkcją. Nie uwzględniono faktu, że na Zachód produkuje się łatwo, a sprzedaje z trudem. Gdyby Gierek mógł sobie pozwolić na przedsiębiorstwa o kapitale mieszanym, być może odniósłby sukces, ale podobna herezja była zakazana. Podobnie było z próbami wprowadzenia wymienialnej złotówki.

Reklama

Państwo Gierka zaczęło się walić, gdy NBP zabrakło dewiz do spłacenia długów. Na drastyczne podwyżki cen społeczeństwo odpowiedziało Radomiem i Ursusem. Władza zareagowała na to „ścieżkami zdrowia”. I tak autorytet Gierka sięgnął dna. Doszło do zerwania niepisanego paktu społeczeństwa z Gierkiem. Pokłosiem tych wydarzeń było powstanie KOR, ROPCIO, KPN, NZS, latających uniwersytetów i setek nielegalnych gazetek oraz wydawnictw książkowych. I tak z dnia na dzień nad Wisłą narodziło się społeczeństwo obywatelskie.

Gierek wobec tych protestów miał związane ręce. Okazało się, że to nie kapitaliści wyszykowali sznur na własne szyje, lecz uczynili to komuniści, podpisując porozumienie w Helsinkach w roku 1975 i powołując OBWE. Odtąd „trzeci koszyk” pozwalał krajom zachodnim, w razie łamania praw człowieka, wtrącać się w sprawy wspólnoty moskiewskiej. A zadłużona Polska nie mogła pozwolić sobie na represyjną politykę wewnętrzną.

Po równi pochyłej

Czarę gierkowskiej goryczy dopełnił wybór kardynała Wojtyły na stolicę Piotrową. Wizyta Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku była tak wielką demonstracją siły wstającego z kolan społeczeństwa, że odtąd dni Gierka – więźnia zachodnich pożyczek – były policzone. Przed przybyciem papieża na nic zdały się napominania Breżniewa, który telefonicznie prosił o niewpuszczanie gościa do Polski. Nawet jego słowa „Gomułka był lepszym komunistą niż wy, bo nie wpuścił Pawła VI do Polski”, okazały się na nic.

Usunięcie Gierka nie było jednak łatwe. Przetrzymał VIII Zjazd Partii, na którym zmówili się sekretarze wojewódzcy i pozbyli się premiera Jaroszewicza, przetrwał strajk lubelski, który na trzy dni zablokował połączenie kolejowe NRD z ZSRR, ale już nie poradził sobie z Wałęsą. Tydzień po Porozumieniach Gdańskich Gierka zawieziono do kliniki w Aninie i tam poddano leczeniu. Po dalszych dwunastu godzinach rywalizację o schedę po nim wygrał Stanisław Kania. Zaczęło się odliczanie dni komunizmu. Gierka czekał już tylko czyściec w tzw. internie i liczne upokorzenia w stanie wojennym.