Na początku listopada w wywiadzie dla DZIENNIKA Donald Tusk zapowiedział, że media publiczne trzeba "maksymalnie osłabić, żeby nie były wymarzonym łupem dla rządzącej ekipy". Środkiem do tego osłabienia miało być właśnie zniesienie "skandalicznej daniny, jaką jest abonament". Dlaczego więc PO nie likwiduje go w przygotowanej nowelizacji?

Minister kultury Bogdan Zdrojewski w piątkowych "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia tłumaczył to tym, że nowy system finansowania mediów publicznych nie został jeszcze dopracowany. Zapowiada, że Platforma wróci do tematu. Kiedy? Minister obiecuje, że w 2008 r. I rysuje taki scenariusz: najpierw publiczna debata, a dopiero potem ewentualna nowelizacja ustawy o rtv. Bo ze słów Zdrojewskiego wcale nie wynika, że można być pewnym pożegnania abonamentu. Minister używa bowiem argumentów, które od kilku tygodni padały z ust m.in. prezesa Polskiego Radia Krzysztofa Czabańskiego protestującego przeciw takim planom. Zdrojewski wyjaśnia więc, że na zniesieniu abonamentu nie ucierpiałaby centrala TVP, ale jej ośrodki regionalne czy publiczne radio.

Szefowa sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO deklaruje, że chce tego uniknąć. Proponuje zamienić abonament "na stały procentowy odpis z budżetu resortów najbardziej zainteresowanych realizacją pewnego typu programów, czy pewnymi gatunkami w tych mediach", czyli ministerstw edukacji, kultury i spraw zagranicznych.

Co na to Zdrojewski? Ma raczej inne zdanie. Bo mówiąc o finansowaniu z abonamentu np. Narodowej Orkiestry Polskiego Radia w Katowicach, przyznaje, że to "pewna tradycja" i dobrze ją utrzymać.





Reklama