Znajdą się na niej m.in. zdjęcia, mapy oraz nagrania filmowe z relacjami świadków wydarzeń. Uzupełnieniem ma być multimedialna prezentacja opowiadająca o obozach koncentracyjnych i egzekucjach. Organizatorzy chcą w ten sposób podkreślić, że wysiedlenia to nie najważniejszy element polskiej martyrologii. Przedsięwzięcie wspierają eurodeputowani Bogusław Sonik, Wojciech Roszkowski, ambasador Polski w Królestwie Belgii Sławomir Czarlewski oraz przedstawiciel Polski przy UE Jan Tombiński.

Reklama

Karolina Wichowska: Skąd pomysł na "Wygnańców"? Czy to odpowiedź na to, co robi Erika Steinbach?
JANUSZ KURTYKA, szef IPN: Jest to poniekąd odpowiedź na działania pani Eriki Steinbach i tak może być interpretowane przez niektóre środowiska. Ale tak naprawdę w IPN od dłuższego czasu powstało przekonanie, że powinniśmy w formie popularnonaukowej, czyli właśnie wystawy, opowiadać o losach Polaków podczas II wojny światowej. A istotnym elementem tych losów było właśnie wygnanie. Sądzimy, że dotknęło ono Polaków w stopniu wręcz niewyobrażalnym i z całą pewnością ten aspekt polskiego losu może być przeciwstawiany losowi Niemców. Tym bardziej że moralna wartość tych wydarzeń jest zupełnie inna. Musimy pamiętać, że Polacy cierpieli swój wygnańczy los od obu okupantów – dlatego że utracili swoje państwo i starali się walczyć o jego odzyskanie. Natomiast Niemcy cierpieli dlatego, że wywołali wojnę i do końca popierali Hitlera.

Jaka będzie wyglądała wystawa?
Będzie przedstawiać kolejne odsłony polskiego wygnańczego losu: wypędzenie Polaków z terenów wcielonych do Rzeszy Niemieckiej po kampanii wrześniowej, wywózki Polaków na Syberię i do sowieckich łagrów w okresie pierwszej okupacji sowieckiej. Pokażemy też dolę Polaków, którzy wywędrowali ze Związku Sowieckiego z Armią Andersa – pamiętajmy, że oprócz żołnierzy byli to także cywile i dzieci. Będą też zdjęcia z ekspatriacji Polaków pod koniec wojny i po jej zakończeniu z terenów utraconych na rzecz Związku Sowieckiego.

Dlaczego "Wygnańcy" będą pokazani akurat na początku marca?
Marzec i kwiecień to miesiące symboliczne dla polskiej martyrologii ze względu na Katyń. Tak się też złożyło, że akurat w tych dniach było na to miejsce w Parlamencie Europejskim. A więc nasze ideowe założenia zbiegły się z biurokratycznym przypadkiem.

Reklama

Po czterech dniach ekspozycja zostanie spakowana i wróci do kraju?
Bardzo nam zależy, żeby wystawa stała się faktem społecznym – zobaczymy, czy nam się to uda. Już zabiegamy, żeby ekspozycję można było pokazać w krajach francusko- i niemieckojęzycznych. Będziemy współpracować z polską ambasadą w Belgii i naszym przedstawicielstwem przy UE. Chcemy także, by można było ją zobaczyć w internecie. Teraz jednak najbardziej zależy nam, aby zaistniała w sercu instytucjonalnej Europy, a więc w Parlamencie Europejskim.

*Janusz Kurtyka, prezes IPN