To jest szansa, na którą czekaliśmy przez ostatnie lata. Nie po to wychodziliśmy na ulice przeciw prezydentowi Dudzie, nie po to wychodziliśmy w obronie konstytucji, żeby dzisiaj z tej szansy nie skorzystać - powiedział Biedroń w czwartek w TVN24.

Reklama

Jak dodał, lewica oczywiście wie, że wybory są przygotowywane wbrew wszelkim normom, a karty wyborcze drukowane są wbrew prawu, ale - jego zdaniem - prezes PiS Jarosław Kaczyński "liczy na to w wyborach, żeby nas zdemobilizować, żebyśmy nie poszli i nie głosowali" i żeby do wyborów poszedł zdyscyplinowany elektorat PiS.

Pytany czy nie lepiej byłoby manifestacyjnie wycofać się z wyborów - jeśli ma się przekonanie, że będą nieuczciwe - powiedział, Biedroń że nie. - Nawet w takich krajach jak Rosja czy Białoruś opozycja startuje, żeby nie pozostawiać swoich obywateli samych, żeby pokazywać, że jest alternatywa - podkreślił.

Reklama

Kampanii oczywiście nie ma, te wybory nie są równe, nie będą bezpośrednie, ale trzeba zrobić wszystko, nawet wiedząc to wszystko, żeby nie oddawać pola Kaczyńskiemu, żeby pokazywać, że jest alternatywa - mówił kandydat. - Inaczej zostanie tylko Duda. Naprawdę chcemy skazać tych wszystkich, którzy dzisiaj marzą o innej Polsce, żeby kochali tylko Dudę i Kaczyńskiego? - pytał.

Trzeba dzisiaj być sumieniem, które będzie przypominało o tych wszystkich złych rzeczach, które rząd PiS i poprzednie też zaniedbały - dodał Biedroń.

Reklama

Według niego, start w wyborach jest obowiązkiem opozycji. - Skupienie opozycji wokół jednego kandydata byłoby błędem, ponieważ nie będzie on reprezentował różnorodności opozycji i wyborców - ocenił. - My się nie poddajemy, tak jak nie poddaliśmy się przez ostatnie lata, kiedy nie było nas w parlamencie - podkreślił.

Nie po to czekaliśmy tyle lat, żeby dzisiaj walkowerem oddawać Kaczyńskiemu te wybory - stwierdził Biedroń.