Biedroń był pytany o wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Jeżeli Kaczyński ma plan wprowadzenia stanu wyjątkowego, to zrobi to po wyborach, kiedy będzie miał znów zagwarantowaną pełnię władzy i kraj pod kontrolą. Zrobi to tak, jak zrobił. Stan wyjątkowy może się wydarzyć jeśli opozycja się nie zmobilizuje i nie wygra wyborów prezydenckich – ocenił polityk w Radiu ZET.

Reklama

Kaczyński tylko na to czeka, żeby opozycja się wycofała z wyborów. Widzimy, co się stało w przypadku kandydatki, która próbowała się wycofać, lawirowała, jej poparcie zmalało poniżej mojego poparcia – powiedział kandydat Lewicy na prezydenta w Radiu ZET.

Polityk był pytany czy zaskarży wynik wyborów prezydenckich.

Nie wiem, zobaczymy. Ciągle apeluję o to, żeby pójść zagłosować, bo trzeba dostać się do drugiej tury i zwyciężyć – mówił polityk.

Reklama

Biedroń: Jeśli samorządy nie przekażą Poczcie danych wyborców – władza odbierze je siłą

Nie ma podstaw prawnych, by samorządy przekazywały Poczcie Polskiej dane wyborców. Nie ma żadnych podstaw, żeby ufać, że te dane trafią w bezpieczne ręce. Jakie mamy gwarancje bezpieczeństwa, że nie zostaną one sprzedane np. jakiemuś obcemu wywiadowi? Przecież te dane mogą wyciec – mówił w Radiu ZET kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.

Byłem prezydentem miasta i wiem, jak się przechowuje tego typu dane. Są odpowiedni pełnomocnicy do ochrony danych, całe rzesze informatyków... – powiedział polityk.

Reklama

Biedroń był pytany o możliwe posunięcia władzy w przypadku, gdyby samorządowcy nie chcieli przekazywać danych wyborców Poczcie Polskiej.

Odbierze je siłą. One są przechowywane w systemach, do których ta władza może się włamać. Jeżeli dane nie zostaną wydane, to jestem przekonany, że tak się stanie, bo widać, że te wybory w maju się odbędą – mówił kandydat Lewicy na prezydenta w Radiu ZET.

Robert Biedroń apelował, żeby Poczta Polska zamiast kart do głosowania, dostarczała Polakom rękawiczki i maseczki.

To proces, który jest w miarę bezpieczny, bo one są odpowiednio zabezpieczone. Co najmniej 38 milionów maseczek powinno trafić do Polek i Polaków, żeby każdy obywatel miał dostęp chociaż do jednej maseczki. Koszt takiego pomysłu? Ok. 100 mln złotych – wyliczał w Radiu ZET Biedroń.

Biedroń był pytany także o swój udział w wyborach prezydenckich.

W 1989 roku też wielu z nas bało się, że wybory będą nieuczciwe, nie ufało władzy a mimo to poszliśmy, zagłosowaliśmy i zmieniliśmy system – odpowiedział.