Kosiniak-Kamysz odwiedził w sobotę Książenice k. Grodziska Mazowieckiego, gdzie spotkał się z burmistrzem miasta Grzegorzem Benedykcińskim. Prezes PSL przypomniał, że w Grodzisku, za rządów PO-PSL, rozpoczęła się Karta Dużej Rodziny, która potem została wprowadzona na poziomie ogólnokrajowym. To był jeden z ważniejszych elementów tworzenia polityki rodzinnej - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Reklama

Karta Dużej Rodziny to system zniżek i dodatkowych uprawnień dla rodzin 3+ zarówno w instytucjach publicznych, jak i w firmach prywatnych. Posiadacze KDR mają możliwość tańszego korzystania z oferty podmiotów m.in. z branży spożywczej, paliwowej, bankowej czy rekreacyjnej.

Według Kosiniaka-Kamysza, dobrze, iż jest program 500 plus. Ale - jak dodał - wprowadzenie różnych programów nie przełożyło się na trwały wzrost demograficzny, wzrost liczby urodzeń. Jak ocenił, przeszkodą do rozwoju rodziny jest brak mieszkań, brak możliwości usamodzielnienia się, posiadania mieszkania, brak możliwości wyprowadzenie się z domu i założenia rodziny".

Zdaniem lidera PSL program Mieszkanie plus "nie wypalił". Nawet, jeżeli będę najbardziej życzliwy i przyjmę te dane, że około 7 tys. mieszkań powstało do końca lutego 2020 r., dane w listopadzie prezentowane w Sejmie mówiły o 900 mieszkaniach oddanych. Ale niech to będzie nawet 7 tys., to przecież przez pierwsze cztery lata rządów PiS-u miało być 100 tys., ta obietnica nie jest spełniona - zauważył Kosiniak-Kamysz.

Reklama

Podkreślił, że trzeba wprowadzić prawdziwy program mieszkaniowy, wsparcia dla rodzin, żeby mogły się usamodzielnić, żeby mogły kupić swoje mieszkanie. W trudnym czasie po koronawirusie to wsparcie jest jeszcze bardziej konieczne, bo wielu nie będzie miało na wkład własny na kredyt. Nie ma "Mieszkania plus", więc musi być program "Własny kąt", żeby dać szansę na rozwój demograficzny, na godne życie - powiedział kandydat na prezydenta.

Przypomniał, że program "Własny kąt", zaproponowany już w zeszłym roku przez PSL–Koalicję Polską przewiduje 50 tys. zł dopłaty na wkład własny do kredytu mieszkaniowego. Dodał, że jeżeli państwo przeznaczyłoby w ciągu roku ok. 5 mld zł na dopłaty, ludzie mogliby zakupić ok 100 tys. mieszkań zarówno z rynku pierwotnego jak i wtórnego.

Reklama

Wadą wszystkich do tej pory programów mieszkaniowych było to, że nie obejmowały rynku wtórnego, a on jest wciąż bardzo bogaty. To jest też zachęcenie do zakupu mieszkania w mniejszych miejscowościach, bo tam wkład własny 50 tys. zł po prostu znaczy więcej, więcej niż w Warszawie - zauważył lider PSL.

Zapowiedział też, że jako prezydent będzie dbał o polski samorząd, przywróci kompetencje, będzie rozwijał wspólnoty samorządowe i stosował zasadę pomocniczości, czyli oddawał kompetencje najbliżej mieszkańców.