Nie wstydzę się tych łez. Jestem dumny, że tak wielu ludzi do mnie później napisało, że czuło to samo wzruszenie, że przebili jakąś ścianę, że polityka, która była dla nich zimną grą, gdzieś toczącą się w telewizji, nagle stała się znów czymś realnym - mówił Szymon Hołownia w "Kropce nad i" na antenie TVN24, komentując jedno ze swoich internetowych wystąpień, na którym płakał na antenie.- stwierdził.

Reklama

Chodzi o nagranie, na którym Szymon Hołownia pokazywał konstytucję i płakał. Chciałbym kiedyś zrobić Polskę, która będzie właśnie taka - mówił wtedy. Jak będzie trzeba, to wszystko oddam, by właśnie taka była - dodał

Hołownia w "Kropce nad i" w TVN24 odniósł się we wtorek do zapowiedzi marszałek Sejmu Elżbiety Witek, iż w środę rano skieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy przesunięcie terminu wyborów będzie zgodne z konstytucją. Jesteśmy w takiej rzeczywistości, w takiej Polsce, w której dawno już minęły czasy, w których zastanawialiśmy się, jaki wyrok wyda Trybunał Konstytucyjny (...) To oczywiste, jaki wyrok wyda Trybunał Konstytucyjny - taki, jaki mu podyktuje Jarosław Kaczyński - ocenił.

Reklama

Hołownia zwrócił uwagę, że jeśli takie pytanie wpłynie do TK to z całą pewnością niedługo dowiemy się, że marszałek Sejmu ma kompetencje do tego, żeby przesunąć wybory aż do ostatniego konstytucyjnego terminu, czyli do 23 maja. Zdaje się, że będą robić wszystko, żeby testować ten wariant. Moim zdaniem wariant 23 maja - jeden z chyba siedmiu wariantów, które teraz mamy na stole na pięć dni przed wyborami, które wciąż przecież nie zmieniły swojej daty - że ten wariant jest realny - podkreślił kandydat na prezydenta.

To znaczy wydaje mi się, że oni mogą próbować - po tym, co się jutro i pojutrze w parlamencie wydarzy, a będzie to absolutnie korowód trików prawniczych, zrywań głosowań, trików różnego typu regulaminowych, zawieszania się tabletów, reasumpcji głosowań i tych rzeczy, które oni tak kochają, że ten 23 maja jest na stol - przekonywał Hołownia. Przyznał, że nie wie czy to się tym 23 maja nie skończy. Choć oczywiście wolałbym, żeby po ludzku, normalnie, konstytucyjnie wprowadzono stan klęski żywiołowej i doprowadzono do realnych, uczciwych, dobrze zrobionych wyborów na przykład w sierpniu albo wrześniu - podkreślił kandydat na prezydenta.