Uderzenie pandemiczne pokazało, że znaleźliśmy się w trzech kryzysach naraz: politycznym, gospodarczym i zdrowotnym. Było pewne, że - w miarę upływu czasu - poparcie dla Andrzeja Dudy będzie topnieć - stwierdziła na antenie TOK FM politolog Ewy Pietrzyk-Zieniewicz z UW, nawiązując m.in. do sondażu dla DGP, z którego wynika, że w drugiej turze przewaga urzędującego prezydenta nad Rafałem Trzaskowskim stopniała do 0,2 p.p. Jej zdaniem, ludzie boją się o przyszłość i nie ufają władzy. Trzeba przyznać, że teraz żadna władza by nas nie zadowoliła, ale obecna sytuacja pokazuje, wszystkie niedoróbki tej obecnej. Wychodzi cała ta "brudna bielizna". Ludzie tego słuchają i mówią, że może dość tych rządów - stwierdziła. Dodała też, że podczas kryzysu, prezydenta zabrakło w mediach.

Reklama

Nie wiem, dlaczego jego obóz mu to robi, ale znów pokazuje prezydenta jako byt bardzo niesamodzielny - dodała. Bo - jej zdaniem - pandemia pokazała "papierowy wizerunek" Andrzeja Dudy. Nie chcę użyć słowa marionetka, choć to określenie pojawia się w mediach. Duda jest zbyt daleko od krwioobiegu społecznego. Nie mówi o tym, czego społeczeństwo się teraz boi. Okazuje się, że jest coraz mniej "nasz". To jakże ma mu nie spadać poparcie? – podsumowała.