Na poniedziałek, wtorek i środę zaplanowano kolejne przesłuchania studentów uczestniczących w wykładach Ewy Budzyńskiej. Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Ryszard Koziołek zapewnił w piątek, że mogą oni liczyć na wsparcie wspólnoty uniwersyteckiej i po raz kolejny ocenił, że działania policji i prokuratury w tej sprawie naruszają autonomię uczelni, badającej tę sprawę w postępowaniu dyscyplinarnym.

Reklama

Postępowanie prowadzone przez prokuraturę Rejonową Katowice Południe to jeden z wątków głośnej sprawy byłej wykładowczyni Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, której rzecznik dyscyplinarny uczelni i studenci zarzucili narzucanie podczas wykładów własnego światopoglądu, sprzecznego z aktualnym stanem wiedzy naukowej.

Od poniedziałku ruszają kolejne przesłuchania prokuratury z udziałem kolejnej grupy studentów – już nie tych, którzy byli przedmiotem zainteresowania organów ścigania w maju. Uczelnia wyraża kolejny raz z oczywistych względów zaniepokojenie tym faktem – powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach prof. Ryszard Koziołek.

Nasze stanowisko opublikowane z początkiem tego postępowania nie ulega zmianie. Uważamy, że nie istnieją powody, by wątpić w skuteczność i efektywność postępowania instytucji uniwersyteckich, w tym komisji dyscyplinarnej, która tą sprawą się zajmuje – dodał.

Reklama

Rektor poinformował jednocześnie, że w związku ze zmianą władz uczelni pracę zakończyła dotychczasowa komisja dyscyplinarna, a pierwsze posiedzenie nowej, podczas której zostanie wybrany przewodniczący i prawdopodobnie wytypowany skład badający sprawę Ewy Budzyńskiej, odbędzie się 23 września. Nowy skład będzie badał sprawę od początku, rektor wyraził jednak przekonanie, że nie spowoduje to istotnej zwłoki.

Poinformował także, że 2 prawników – pracowników uczelni – zadeklarowało nieodpłatną opiekę prawną dla studentów, którzy są przesłuchiwani w prokuraturze w charakterze świadków. Rzecznik praw studenta i doktoranta UŚ dr hab. Agnieszka Bielska-Brodziak podkreśliła, że nawet dla doświadczonych ludzi to procedura "trudna i obciążająca". Według relacji wykładowców, wezwani na przesłuchania studenci UŚ byli tym zaniepokojeni, przygnębieni oraz rozczarowani faktem, że spotkała ich taka sytuacja, kiedy zdecydowali się "w dobrej wierze", pod nazwiskiem poinformować władze uczelni o czymś, co uznali za nieprawidłowość.

Szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice Południe Bogusława Szczepanek-Siejka poinformowała w piątek PAP, że decyzja o podjęciu umorzonego wcześniej postępowania zapadła po analizie akt. Zażalenie na decyzję o umorzeniu złożyli reprezentujący w tym postępowaniu Ewę Budzyńską prawnicy z Ordo Iuris. Sąd nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, ale prok. Szczepanek-Siejka przyznała, że skarga ta miała pewien wpływ na decyzję prokuratury.

Reklama

Uznaliśmy, że konieczne jest przesłuchanie innych studentów, którzy uczestniczyli w wykładach dr hab. Ewy Budzyńskiej, ale nie wnosili zastrzeżeń do ich treści. Na tę chwilę bowiem dysponujemy sprzecznymi relacjami obu stron sporu – powiedziała PAP.

Prokurator Szczepanek-Siejka nie zgadza się z zarzutami, że prowadzone przez prokuraturę postępowanie narusza autonomię uczelni. - Te dwa postępowania nie mają ze sobą związku. My badamy, czy doszło do przestępstwa. Prokuratura w żaden sposób nie ingeruje w prace komisji dyscyplinarnej – podkreśliła dodając, że to krytyczne wobec działań prokuratury stanowiska organów akademickich można uznać za element nacisku.

Rzecznik dyscyplinarny UŚ zarzucił dr hab. Ewie Budzyńskiej m.in., że formułowała wypowiedzi - w oparciu o własny, narzucany studentom światopogląd o charakterze wartościującym - stanowiące przejaw braku tolerancji wobec grup społecznych i ludzi o odmiennym światopoglądzie, nacechowane wobec nich co najmniej niechęcią, w szczególności wypowiedzi homofobiczne, wyrażające dyskryminację wyznaniową, krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet dotyczących m.in. przerywania ciąży.