Senatorowie wysłuchali w środę informacji rządu na temat wdrażania postanowień Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencji antyprzemocowej lub konwencji stambulskiej).

Informację przedstawiła wiceszefowa MRPiPS Iwona Michałek. Podkreśliła, że koordynację realizacji konwencji powierzono ministrowi rodziny, pracy i polityki społecznej, jednak kluczowe zadania w zakresie zapobiegania i zwalczania przemocy realizuje przede wszystkim resort sprawiedliwości, MSWiA, Ministerstwo Zdrowia i MEN.

Reklama

Dotychczas - jak wskazała - obowiązujący w Polsce system przeciwdziałania przemocy w rodzinie daje równe prawa wszystkim osobom doznającym tej przemocy, bez identyfikowania konkretnych grup społecznych.

Przekonywała, że Polska podejmuje działania i inicjatywy dostosowujące polski system przeciwdziałania przemocy do postanowień konwencji. Wśród najważniejszych działań wskazała m.in., że w ramach Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2014-2020 finansowanego ze środków budżetu państwa, utrzymywane i tworzone są specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie. Wiceminister podała, że aktualnie na terenie kraju funkcjonuje 36 tego typu placówek.

Reklama

Michałek zwróciła uwagę, że w 2017 r. uruchomiono Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" (800-12-00-02), który jest czynny przez całą dobę. Przypomniała także o wprowadzeniu w ostatnim czasie do przepisów natychmiastowego izolowania sprawców przemocy domowej od ich ofiar.

Senatorowie pytali przedstawicieli rządu m.in. czy wzrosła przemoc w rodzinie w czasie epidemii oraz czy resort analizuje rozszerzenie definicji przemocy o przemoc ekonomiczną.

Reklama

Pojawiło się także pytanie o wypowiedzenie "konwencji antyprzemocowej". Senatorowie przytoczyli m.in. wpis na Twitterze wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego z 13 maja. "Konwencja stambulska mówi o religii, jako przyczynie przemocy wobec kobiet. Chcemy wypowiedzieć ten genderowski bełkot ratyfikowany przez @Platforma_org i @nowePSL. Opinia zagranicy nas nie interesuje. Dla nas podstawą jest suwerenne państwo narodowe" - napisał Romanowski.

Wiceszefowa MRPiPS zaprzeczyła zamiarom wypowiedzenia konwencji. - Jeśli chodzi o Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, chcę powiedzieć, że nie toczą się żadne prace nad wypowiedzeniem konwencji - powiedziała Michałek.

Dodała, że ewentualne decyzje na ten temat mogłyby być podejmowane m.in. po wnikliwej analizie sprawozdania z realizacji tych postanowień. - Ale w tej chwili stanowczo mówię: nie toczą się żadne prace dotyczące wypowiedzenia konwencji - podkreśliła Michałek.

Odpowiadając na pytanie dotyczące przemocy ekonomicznej, wiceminister wskazała, że obecna definicja przemocy uwzględnia przemoc fizyczną, psychiczną i seksualną. - Przemoc ekonomiczna jest zjawiskiem psychologicznym, w którym chodzi o psychiczne uzależnienie i upokorzenie jednej ze stron - oceniła Michałek.

Michałek zapewniła również, że sytuacja rodzin w czasie epidemii jest monitorowana. - Pełnych danych jeszcze nie mamy. Jesteśmy w trakcie ich zbierania - powiedziała.

W senackiej debacie nad tym punktem głos zabrał także zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk. Powiedział, w ocenie RPO istnieje potrzeba dokonania zmian w zakresie definicji przemocy w rodzinie. Przekonywał, że konwencja rozróżnia przemoc psychologiczna od ekonomicznej. Jego zdaniem takie rozwiązanie powinno być także zawarte w polskim prawie.

Trociuk wskazywał też m.in. na problem związany ze skutecznością działań terapeutycznych wobec sprawców. Zwrócił uwagę, że jest to dobrowolność, a nie obowiązek, co w konsekwencji - jak mówił - oznacza brak takich działań.

Z kolei wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) wskazała, że według danych z 2019 r. policja wszczęła 74 313 postępowań w ramach procedury "Niebieskiej Karty". - Zgodnie z opinią środowisk zajmujących się opieką nad osobami doświadczającymi przemocy, liczby te nie odzwierciedlają skali problemu - zaznaczyła.

- Co roku w polskich domach ginie pół tysiąca kobiet, są mordowane przez swoich partnerów, umierają w wyniku obrażeń po pobiciu albo popełniają samobójstwo. Statystki mówią, że w zależności od metodologii badań - zaledwie 7-13 proc. dziewczynek powyżej 13. roku życia nie doświadczyło w przeszłości przemocy. To jest dramat na skalę narodową - akcentowała.

Jej zdaniem Polska jest daleko w tyle we wdrażaniu kompleksowych mechanizmów obrony ofiar przemocy i we wdrażaniu przepisów konwencji. - Wierzę, że rząd jest przeciwko przemocy. Tylko macie jeden problem, który leży w tym, że jesteście niewolnikami swojej ideologii, nie macie odwagi przeciwstawić się ideologii Kościoła katolickiego, który ofiarom przemocy radzi, żeby zostały ze swoimi oprawcami. (...) Kościół piętnuje kobiety, które uciekły od swoich oprawców - oceniła.

W odpowiedzi senator Jan Maria Jackowski (PiS) powiedział, że jest zbulwersowany wystąpieniem senator Lewicy. "Takiego pokazu antyklerykalizmu i ideologii antykatolickiej w tej izbie dawno nie słyszałem" - przyznał. Jak mówił, to pokazuje, że "celem tzw. konwencji stambulskiej jest walka z Kościołem katolickim".

- Średni europejski wskaźnik dla przemocy kobiet wynosi 27,5 pkt na 100. Im wyższy wynik tym gorsza sytuacja. Polska ze wskaźnikiem 22,1 plasuje się na pierwszym miejscu, jako kraj, gdzie jest najmniej przemocy wobec kobiet - wskazał Jackowski.

Jak mówił, "Polska ma prawo do regulowania przepisów w zakresie prawa rodzinnego zgodnie z konstytucją". - Wszelkie zmiany w zakresie prawa rodzinnego, a przede wszystkim te dotyczące uznania związków jednopłciowych, nie mogą być wprowadzone bocznymi drzwiami - dodał senator PiS.

Michał Kamiński (PSL-KP) podkreślił, że "dwa poprzednie przemówienia dobrze ilustrują problem w Polsce". Jak mówił, "widzimy, że często ludzie najzacniejsi, którzy są przeciwni przemocy, mają w tej istotnej sprawie zupełnie inne poglądy".

- Należy stwierdzić, że jednym z fundamentów nauczania Kościoła jest nierozerwalność związku małżeńskiego. (...) Kobieta może czuć się opuszczona, pozbawiona rady od ludzi, od których by tych wskazówek oczekiwała, bo taką wskazówką z całą pewnością nie jest znoszenie bólu w cierpieniu, bo to jest heroizm, a do heroizmu nikogo nie można zmuszać - powiedział Kamiński.

Z kolei Magdalena Kochan (KO) podkreśliła, że nieprawdą jest, że w polskich rodzinach nie ma przemocy, choć - jak zaznaczyła - prawdą jest, że przeciwdziałanie temu zjawisku postępuje. Zdaniem Kochan temat związków homoseksualnych poruszony przez senatora Jackowskiego to "nieumiejętny sposób przesunięcia dyskusji".

- Niezgoda na przemoc musi nas łączyć. To zgoda na człowieczeństwo, czyli głęboko chrześcijańskie podejście do sprawy - podkreśliła Kochan. Zaznaczyła jednocześnie, że nie zgadza się "z mocnym podejściem, że tylko Kościół jest winny przemocy w rodzinie".

Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja antyprzemocowa) została zaprezentowana w 2011 r. Trzy lata później weszła w życie. W Polsce od początku budziła kontrowersje; przytaczano argumenty o jej niezgodności z konstytucją oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny (dokument zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią). Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała - w 2015 r.