Para opowiadała o swoim ślubie.

Planowaliśmy go dużo wcześniej, ze względu na babcię Piotra. Ukochaną, ostatnią babcię. Chcieliśmy, żeby w tym uczestniczyła – mówił Dehnel.

Chodziło o względy formalne. Przy staraniach o pracę czy stypendium w różnych krajach lepiej mieć to uregulowane na papierze – wyjaśnił Tarczyński w TOK FM.

W Szwajcarii jesteśmy związkiem partnerskim, w Niemczech, gdzie obecnie się znajdujemy, jesteśmy małżeństwem. Natomiast w Polsce jesteśmy nikim – powiedział w TOK FM tłumacz.

Reklama

Tarczyński mówił, że ze ślubem nie chcieli czekać, aż sytuacja ze związkami partnerskimi w Polsce się zmieni.

Wiemy, że jesteśmy uprzywilejowani i nie każdy może sobie pozwolić na ślub w Anglii. Z drugiej strony czekanie też nie miało sensu. I nie uważam, żeby było to w jakiś sposób nielojalne wobec osób LGBT mieszkających w Polsce. Staramy się walczyć też o ich prawa – tłumaczył Piotr Tarczyński.

Na osobach znanych czy rozpoznawalnych ciąży większa odpowiedzialność – dodał Dehnel.

Reklama

Inna jest sytuacja 16-latka z Podlasia, a inna 40-letniego geja w Warszawie. Możliwości walki i pozycja społeczna są inne. Każdy kto może dokonać coming outu, powinien to zrobić. To bardzo dużo zmienia. Wiadomo, że homofobia jest mniejsza wśród osób, które znają przynajmniej jedną osobę LGBT. Wytrąca się argument tego mitycznego geja, który chce gwałcić dzieci czy przerobić je na macę. Znika demon gender, a pojawia się zwykły sąsiad czy lekarz – mówił w TOK FM pisarz.

Para była pytana o doniesienia "Gazety Wyborczej" na temat osób LGBT, które po kampanii wyborczej planuje wyjazd z Polski, ze względu na nagonkę na te środowiska.

Wzdragam się przed oceną, ze nie wolno wyjeżdżać, co jest jakiś obowiązek walki na miejscu. Rozumiałbym to, w sytuacji narzuconej władzy, opresji, kiedy wymagana jest odpowiedzialność za wspólnotę. Jak pod zaborami czy w PRL. Teraz jest tak, że część społeczeństwa pokazuje innym drzwi, obraża ich, dyskryminuje czy bije. Sorry, ale to jest patologiczna rodzina, w której ja nie mam obowiązku dalej siedzieć – wyjaśnił Dehnel.

Duda ją napędzał, obrażał. Homofobia została wzięta celowo na sztandary. Ja zaraz będę miał 40 lat, więc w imię czego mam walczyć na miejscu kolejne 20 lat. Wolę pożyć w kraju, w którym nikomu nie przeszkadza, że jestem gejem i traktuje się mnie normalnie. Państwo niemieckie, którym przebywamy, nie ma wpisanej w genom systemowej homofobii. Mamy trochę dość, a nie jesteśmy jedyni. Znam dwie pary, które już wyjechały z Polski. Mamy znajomych na takim etapie jak my, którzy szykują się do przeprowadzki. To szersze zjawisko niż kilku gejów z Warszawy – podkreślił Tarczyński w TOK FM.