26 czerwca, dwa dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawił swojego pełnomocnika do spraw ochrony zwierząt. Funkcja ta została utworzona zarządzeniem ministra, a tym samym formalnie jest całkowicie od niego zależna. W każdej bowiem chwili zarówno osoba pełnomocnika, jak i sam urząd mogą zostać zmienione lub zniesione. W konsekwencji, można odnieść wrażenie, że działanie Jana Krzysztofa Ardanowskiego było głównie elementem kampanii wyborczej mającym zdobyć dla Andrzeja Dudy głosy wyborców wrażliwych na los zwierząt. Co więcej, zważywszy na twarde słowa, które w ostatnich miesiącach padały z ust ministra rolnictwa pod adresem obrońców praw zwierząt oraz na jego zapowiedzi, że nowy pełnomocnik przyjrzy się przepisom o przymusowym ich odbiorze można było przypuszczać, że Wojciech Albert Kurkowski stanie się raczej głosem rolników i hodowców, niż osobą poszukującą kompromisu; nie mówiąc już o wzmocnieniu sytuacji prawnej zwierząt. Teraz, gdy minął pierwszy miesiąc urzędowania nowego pełnomocnika, postanowiliśmy z nim porozmawiać o jego wizji sprawowania urzędu i szansach na choćby częściowe uniezależnienie się od rządowego mocodawcy.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Wojciech Albert Kurkowski, w wywiadzie wideo udzielonym Dziennikowi Gazecie Prawnej podkreślił, że z ministrem współpracuje, jako ekspert niezależny, a zwierzęta nie posiadają barw politycznych. Zapytany zaś o to, czy jest pełnomocnikiem zwierząt, czy ministra powiedział: - Absolutnie jestem pełnomocnikiem zwierząt i bardzo dobrze się z tym czuję. Jakkolwiek takie deklaracje mogą cieszyć obrońców praw zwierząt, to wydaje się, że ich spełnienie oraz wybicie się przez Kurkowskiego na niezależność, przy aktualnym sposobie jego umocowania, zależeć będzie w dużej mierze od indywidualnych umiejętności wyrobienia sobie mocnej pozycji oraz jego zdolności negocjacyjnych. I to zarówno w negocjacjach zewnętrznych - przy moderowaniu dialogu pomiędzy hodowcami, a organizacjami prozwierzęcymi, jak i wewnętrznych - z Ministrem Rolnictwa.

Dla wypracowania samodzielnej, mocnej pozycji przeszkodą może być zwłaszcza brak szerszych doświadczeń związanych bezpośrednio z zakresem zadań, które zostały powierzone pełnomocnikowi ds. ochrony zwierząt. Obejmują one min. opiniowanie projektów aktów prawnych w zakresie ochrony i dobrostanu zwierząt, analizę, ocenę i monitorowanie już funkcjonujących przepisów, a także identyfikację najważniejszych problemów i przedkładanie Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi propozycji ich rozwiązania. Ponadto na pełnomocnika nałożono obowiązek współpracy z organizacjami społecznymi, organizacjami zrzeszającymi rolników i hodowców zwierząt oraz z jednostkami samorządu terytorialnego, a także promowania pozytywnych zachowań wobec zwierząt. Trudno nie uznać tego za olbrzymie wyzwanie, nawet dla osoby, która tą tematyką zajmowałaby się od lat.

Reklama

Tymczasem Wojciech Albert Kurkowski na swojej stronie internetowej przedstawia siebie, jako aktora, dziennikarza, konsultanta i tłumacza książek oraz artykułów o kotach i psach. Jest też wiceprezydentem największej światowej federacji felinologicznej i międzynarodowym sędzią felinologicznym. Jak sam przyznał w wywiadzie dla Oko Press - nie miał przed powołaniem na obecną funkcję styczności z prawną ochroną zwierząt, ani nie brał udziału w interwencjach ratujących zwierzęta. I choć od lat jest zaangażowany w tematykę zwierząt towarzyszących, to jednak najpilniejsze i generujące obecnie największe spory i kontrowersje wydają się być kwestie dotyczące zwierząt hodowanych na mięso i futra - w tym warunki chowu, transportu żywych zwierząt, czy interwencyjnego ich odbioru. A te kwestie mogą być dla nowego pełnomocnika istotnym wyzwaniem.

Reklama

Odpowiedzią na wątpliwości, co do niedostatecznego doświadczenia lub wiedzy ma być powołanie grupy współpracujących specjalistów - Udało mi się powołać grupę ekspertów, ludzi, którzy będą ze mną współpracowali wolontariacko, pomagali mi w tworzeniu tych nowych przepisów. Chcę, żeby ci eksperci byli to naprawdę fachowcy w swoich dziedzinach - naukowcy, ludzie, którzy mają ogromne doświadczenie w jakieś wąskiej dziedzinie. Brak zaangażowania po którejkolwiek ze stron Kurkowski uznaje za swój atut: - Ja myślę, że to był główny powód powołania mnie właśnie na to stanowisko, ponieważ nie jestem stroną konfliktu (…) Kontakty z organizacjami prozwierzęcymi mam. Natomiast, jeśli chodzi tutaj o wyważenie pewnego punktu, to moja pozycja jest dobra, ponieważ faktycznie widzę jedną i drugą stronę oraz chcę się spotykać z jedną i drugą stroną. Będziemy musieli poczekać, żeby zobaczyć, jak zapisze się pełnomocnik ministra rolnictwa w historii zmian prawnej i faktycznej sytuacji zwierząt. Być może to stanowisko będzie ewoluowało w kierunku utworzenia urzędu o większych kompetencjach i gwarancjach niezależności. Tym bardziej, że Wojciech Albert Kurkowski zapowiada: Jednym z celów mojego działania jest poprawa ustawy o ochronie praw zwierząt, a także przygotowanie dokumentów, które pozwolą na powołanie rzecznika praw zwierząt.

Szerzej o samodzielności pełnomocnika ds. ochrony zwierząt, jego planach i priorytetach, a także min. o dialogu pomiędzy hodowcami, a organizacjami prozwierzęcymi i planowanym rozwiązaniu gorącej kwestii odbioru interwencyjnego w wywiadzie wideo.