Borowczak pytany był w czwartek w Radiu Gdańsk o kryzys w Platformie Obywatelskiej, spowodowany głosowaniem nad projektem w sprawie podwyżek dla polityków oraz o słowa posła KO Tomasz Zimocha, który nazwał polityków PO "wielepami", bo zawsze uważają, że wiedzą wszystko lepiej. Borowczak odpowiedział, że zawsze był przeciwny braniu na listy Koalicji Obywatelskiej "spadochroniarzy", bo - jak mówił - oni nie są lojalni.

Reklama

Jestem przeciwnikiem, bo po to mamy 15 tysięcy członków, że niepotrzebni nam są spadochroniarze. Ja wiem, że oni mnie tam nie lubią, pani Klaudia Jachira, pan komentator (Tomasz Zimoch – PAP); ciągle mówiłem, że po to jesteśmy partią, żeby byli partyjni (członkowie – PAP), bo na nich mamy wpływ, oni wiedzą, że się przychodzi i się rozmawia, a ci tacy indywidualni, to są wolni strzelcy, oni mogą być w klubie, nie muszą być w klubie. Więc ja jestem przeciwnikiem naboru na listy takich ludzi i potem z nimi jest zawsze problem – powiedział Borowczak.

Do tej wypowiedzi odniosła się w czwartek na Facebooku Klaudia Jachira. "Wracam z wyjazdu i włączam internet. A tutaj wywiad w Radiu Gdańsk z posłem Jerzym Borowczakiem z PO, który mówi o mnie i o Tomku Zimochu, że jesteśmy nielojalnymi spadochroniarzami, bo nie należymy do partii. Wszystko to oczywiście w kontekście głosowania przeciwko podwyżkom dla najwyższych urzędników. Czy poseł Borowczak przez to chciał powiedzieć, że jesteśmy winni, bo gdy większość chciała przepchnąć podwyżki ręka w rękę z PIS-em, to my odważyliśmy się włączyć światło? A może po prostu powiedział głośno to, co wielu myśli po cichu?" – napisała.

Reklama
Reklama

"Przykre, że po tym co się stało, można wyciągać takie wnioski. Co tam wyborcy, opinia publiczna, ważna jest tylko dyscyplina partyjna. Już jedną nieomylną partię mieliśmy w Polsce, a PiS jest jej spadkobiercą. Zastanówmy się, czy chcemy tworzyć kolejne?" – dodała posłanka KO.

Sejm przyjął zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, wiążące ich wysokość z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej. W klubie KO ustawę poparło 100 posłów, przeciw było 9 (Tomasz Aniśko, Cezary Grabarczyk, Klaudia Jachira, Monika Rosa, Franciszek Sterczewski, Michał Szczerba, Małgorzata Tracz, Urszula Zielińska i Tomasz Zimoch). Następnie lider PO Borys Budka zmienił zdanie i zaapelował do klubu senackiego KO, by ustawę odrzucił. Senat stosunkiem głosów 48:45 opowiedział się przeciw podwyżkom dla osób na wysokich stanowiskach w państwie.