Poseł KO Cezary Tomczyk, który blisko współpracuje z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, przyznał w TVN24, że ruch obywatelski Nowa Solidarność zostanie o kilka tygodni opóźniony, z uwagi na awarię oczyszczalni Czajka w Warszawie.

Reklama

Ta awaria też pokazuje, jakie państwo jest i jakie chcielibyśmy, żeby było. Kiedy widzimy ministra (obrony Mariusza) Błaszczaka, który próbuje wystawić paragon po to, żeby wojsko pomogło w sprawie awarii Czajki. Tymczasem wszyscy płacimy podatki, a awaria nie dotyczy tylko Warszawy, ale wielu miast - mówił Tomczyk.

Podkreślał, że "wojsko jest od tego, żeby pomagać w takich ekstremalnych sytuacjach, właśnie dlatego, że miasta nie mają służb inżynieryjnych".

Kiedy byłem rzecznikiem rządu, mieliśmy w Polsce wiele sytuacji takich, gdy w Polsce dochodziło do różnych awarii, ulew, wichur. Nie wyobrażam sobie, żeby wojsko pod ministrem (obrony Tomaszem) Siemoniakiem czy (Bogdanem) Klichem wystawiało komuś paragon - przekonywał.

Reklama

Z drugiej strony widzę, że Polska Grupa Zbrojeniowa ma miliard złotych strat, więc może chodzi o to, żeby uzupełnić braki w komponencie budżetowym dotyczącym wojska - dodał Tomczyk.

Zdaniem posła KO, nie można wykluczyć, że awaria Czajki była efektem sabotażu. - Jeżeli dzień wcześniej cała grupa ekspertów dokonuje oględzin tych rur, również od środka i dzień później dochodzi do awarii, to przynajmniej trzeba sobie zadać to pytanie i od tego jest prokuratura, żeby to sprawdzić - zaznaczył Tomczyk.

Do awarii kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka doszło 29 sierpnia. Nieczystości – poddane ozonowaniu i oczyszczane mechanicznie – są zrzucane do Wisły. Poprzednia awaria kolektorów nastąpiła rok temu, również pod koniec sierpnia. Zbudowanym z inicjatywy rządu i sfinansowanym z budżetu państwa tymczasowym rurociągiem umieszczonym na moście pontonowym ścieki płynęły do oczyszczalni w czasie, gdy MPWiK naprawiał układ pod Wisłą – do połowy listopada.

We wtorek po raz kolejny ma ruszyć budowa mostu pontonowego, na którym umieszczony zostanie tymczasowy przesył awaryjny. Tym razem koszty budowy i utrzymania instalacji poniesie stolica.