Grupą, wśród której dominuje poparcie dla takich postulatów, są wyborcy lewicy – w tym przypadku sięga ono od 43 proc. w przypadku trudnej sytuacji osobistej matki do 64 proc. w sytuacji problemów finansowych. Natomiast w szerszej grupie badanych, którzy określają się jako osoby o poglądach lewicowych, akceptacja dla tego typu przesłanek jest nieco niższa i wynosi od 49 proc. do 45 proc.
Można jednak zauważyć, że nie ma zgody na zaostrzenie prawa aborcyjnego, ponieważ w elektoracie każdego z ugrupowań parlamentarnych dominują zwolennicy przesłanek zapisanych w dotychczasowej wersji ustawy sprzed najnowszego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które włączyło przesłanki ciężkiego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu. Wśród wyborców PiS za dopuszczeniem w takich przypadkach aborcji jest powyżej 55 proc. pytanych i w tym przypadku nie ma wielkiej różnicy, czy przepis miałby działać jak obecnie, czy wprowadzony byłby zakaz aborcji dzieci z zespołem Downa, co zakłada prezydencka ustawa. Tymczasem wśród ogółu badanych widać wyraźną różnicę 10 pkt proc. między zwolennikami dotychczasowego rozwiązania a tymi, którzy chcą ograniczenia tzw. przesłanki eugenicznej i wyłączenia z możliwości aborcji dzieci z zespołem Downa.
Ustawa prezydenta Andrzeja Dudy ma być rodzajem kompromisu między orzeczeniem trybunału, które zakazuje aborcji we wszystkich przypadkach wad czy nieuleczalnych chorób płodu. Zdaniem Marcina Dumy z United Surveys wspomniana wyżej różnica w badaniu wskazuje, że większe poparcie mają dotychczasowe rozwiązania. – Widać, że Polacy nie chcą słyszeć o różnych wytrychach w dotychczasowych rozwiązaniach, jak ustawa prezydenta. Chcą po prostu dotychczasowego kompromisu – podkreśla Marcin Duma. Najlepiej pokazuje to zestawienie tego sondażu z tym, który pokazaliśmy we wczorajszym numerze DGP. Wynika z niego, że ustawę popiera 30 proc. badanych, a przeciwko jest 60 proc.
Reklama
Prezydenckiej ustawie wczoraj został nadany numer druku sejmowego i teoretycznie może zostać rozpatrzona na posiedzeniu Sejmu w tym tygodniu. Jeszcze wczoraj nie było pewności, czy w izbie niższej znajdzie się odpowiednia większość dla projektu. – Samo nadanie druku jeszcze o niczym nie świadczy, nienadanie go byłoby pewnym afrontem w stronę prezydenta. Dopiero wpisanie do harmonogramu prac Sejmu będzie sygnałem, że prezes Jarosław Kaczyński zdecydował się rozstrzygnąć sprawę w jedną lub drugą stronę – sugeruje polityk Zjednoczonej Prawicy.
Reklama
Z obozu władzy na dziś właściwie tylko Porozumienie wprost odniosło się do projektu Andrzeja Dudy, wskazując, że co do zasady zmierza on w tym samym kierunku, co niedawne pomysły Jarosława Gowina. Solidarna Polska jeszcze nie przesądza o decyzji. – Musimy poczekać na publikację wyroku, gdzie będzie wprost wskazane, jak TK odnosi się do wad płodu. Pytanie, czy projekt prezydenta będzie wpisywał się w ten wyrok. Generalnie zawsze podkreślamy konieczność ochrony życia, będziemy o tym dyskutować na zarządzie partii – mówi jeden z ziobrystów.
Polacy za utrzymaniem dotychczasowego kompromisu aborcyjnego