To nie idzie opornie, ale to nie jest piekarnia. My nie musimy się spieszyć z wydaniem ciepłego pieczywa na ladę – mówi Gość Radia ZET Szymon Hołownia, pytany w internetowej części programu o sejmowe transfery do Polski 2050. - Rozmawiamy z wieloma parlamentarzystami, ale żadne z tych rozmów nie zakończyły się jeszcze decyzjami – komentuje.

Reklama

Kiedy koło poselskie? - Mam nadzieję, że przed świętami – odpowiada Hołownia i dodaje, że jest „dopalony” przez Jana Krzysztofa Ardanowskiego. – Jeżeli on założy koło przede mną, to będzie to ciężki orzech emocjonalny czy ambicjonalny do zgryzienia. Musimy go wyprzedzić – mówi Gość Radia ZET.

Pytany przez słuchacza o to, z czego żyje, Hołownia mówi o kilku źródłach dochodów. - Jednym z nich są tantiemy z książek, których napisałem w życiu 20. Dziękować Bogu, cieszę się dość dobrą sprzedawalnością jako autor. Piszę teraz książkę o kampanii. W fundacji Polska Od Nowa zarabiam 5 100 złotych. Zdarza mi się też być zapraszanym na różnego typu wykłady, odczyty i prelekcje – wylicza.

Rozdział Kościoła od państwa

My mamy w polityce w Polsce taką chorobę, że stwierdzamy fakt, piszemy receptę, później wieszamy ją na drzewie i adorujemy. Dyskutujemy, kłócimy się. Trzeba wykupić receptę i wziąć leki. Trzeba zrobić rozdział Kościoła od państwa – ocenia Szymon Hołownia.

Reklama

Jego zdaniem „Kościół musi pokazywać, że jest absolutnym specjalistą w nadziei a nie nakręcaniu lęków”. - Dopóki się to nie zmieni, to nic się nie zmieni. Oczywiście oni będą się powoływać na Jezusa Chrystusa, który był kontrowersyjny, ale przynajmniej umiał w relacje z ludźmi – komentuje lider Polski 2050. Zdaniem Hołowni, nie było jeszcze tak masowego i głośnego wypowiedzenia posłuszeństwa Kościołowi w Polsce.

Pytany o obostrzenia wprowadzane przez rząd w dobie pandemii, Szymon Hołownia odpowiada: - Ja nie mówię, że teraz należy zamykać kościoły, bo jest olbrzymi ciężar psychiczny i dla niektórych duchownych tego, co dziś przeżywamy – samotność społeczna… . - Ale dlaczego w takim samym trybie nie zostawić otwartych instytucji kultury? – dodaje Gość Radia ZET.

Reklama

Nazwa ugrupowania

Musieliśmy (w nazwie ugrupowania) użyć mojego nazwiska, żeby Polska 2050 jak najszybciej poszła wyżej w rozpoznawalności. Kiedy zrobimy badania, które pokażą nam, że ten proces się dokonał, to odłączymy moje nazwisko - powiedział Hołownia w Radiu Zet.

Jak dodał, nie chodzi o jego osobiste ambicje, tylko o rozpoznawalność ugrupowania. - Nazwisko w nazwie nie jest mi do niczego potrzebne - zapewnił.

Chodzi tylko o to, że zrobiliśmy badania, z których wynikało nam, że o ile 98 proc. osób w Polsce kojarzy mnie z projektu kandydowania na prezydenta, o tyle tylko 50 proc. kojarzy Polskę 2050 ze mną – zaznaczył Hołownia. Organizacją całej struktury zajmuje się Michał Kobosko; on, jako lider całego ruchu będzie występował w roli członka-założyciela - podkreślił.