Wiadomo, że w sylwestrową noc na przełomie 2018 i 2019 roku, podczas imprezy w domu posła, doszło do awantury pomiędzy nim, a żoną oraz przyjacielem rodziny. W jej wyniku ten ostatni został ranny. Według relacji mediów, poseł miał zastać przyjaciela, ojca chrzestnego swego dziecka, w niedwuznacznej sytuacji z żoną. Co się wydarzyło później? Według wersji pokrzywdzonego, poseł miał się na niego rzucić z nożem i zranić go w rękę, którą ten się zasłaniał przed atakiem. Według obrony, nietrzeźwy pokrzywdzony sam pokaleczył się szklanką (poseł Czarnecki był trzeźwy, pokrzywdzony miał natomiast 2 promile alkoholu we krwi).

Reklama

Biegły, w swojej opinii, wykluczył, by rana była szarpana, co wskazywałoby na obrażenie dokonane szkłem, lecz cięta. Wykluczył też możliwość samookaleczenia. Prokuratura oskarża więc posła o przestępstwo z art. 157 par. 1 kodeksu karnego, czyli spowodowanie lekkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Jednak pokrzywdzony, mający status oskarżyciela posiłkowego, będzie chciał, by sąd zmienił kwalifikację prawną czynu na usiłowania zabójstwa. Wszystko dlatego, że według nieoficjalnych informacji DGP, poseł rzucając się na pokrzywdzonego, miał trzymać noże w obydwu rękach. Jeśli ktoś rzuca się na inną osobę z nożami w obydwu rękach, to nie po to, by go tylko skaleczyć – słyszymy od osoby znającej szczegóły sprawy.

Wersji o dwóch nożach nie udało nam się wczoraj potwierdzić w prokuraturze. Z koeli pełnomocnik pokrzywdzonego nie może zdradzać szczegółów z toczącego się postępowania, które objęte jest tajemnica śledztwa. Mogę natomiast powiedzieć, że zgromadzony materiał dowodowy w naszej ocenie uprawnia do zmiany zarzutów z uszkodzenia ciała, na usiłowanie zabójstwa i o to będziemy wnosili na etapie postępowania sądowego - mówi Michał Porzyczkowski, radca prawny reprezentujący pokrzywdzonego.

Reklama

Sam oskarżony jest zdumiony. Nie zostałem jeszcze formalnie poinformowany o skierowaniu aktu oskarżenia, natomiast po raz kolejny dowiaduję się o kolejnych etapach postępowania od mediów. Zaś zapowiedź próby rozszerzenia zarzutu przez pokrzywdzonego jest dla mnie tak samo absurdalna, jak i same zarzuty, ale przecież nie od dziś mierzę się z konfabulacjami tej osoby, co mam nadzieje będę miał okazje w pełni wykazać na sali sądowej - wyjaśnia.

Moje stanowisko jest takie samo od początku postępowania, w którym konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Jako, że wszystkie wnioski dowodowe składane przez mojego pełnomocnika, zostały odrzucane przez prokuraturę, w mojej opinii jednoznacznie świadczy o tym, iż prokuratura badała okoliczności sprawy tylko i wyłącznie pod jedna niekorzystna dla mnie wersje zdarzeń. Jednocześnie zależy mi na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy, o czym świadczy m.in. to że sam zrezygnowałem z immunitetu, by prokuratura jak najszybciej mogła wyjaśnić sprawę mówi DGP Przemysław Czarnecki. Choć jestem niewinny, to nie mogę udawać, że ten cień oskarżenia się za mną nie ciągnie, co nie jest komfortową sytuacją. Niestety zanim ostatecznie sprawę wyjaśni sąd, może minąć trochę czasu– ubolewa poseł.