Państwa członkowskie nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności ws. wieloletniego budżetu UE i decyzji ws. funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z tzw. praworządnością. Rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich.

Reklama

Jak podkreślił we wtorek w radiu TOK Fm prezydent stolicy Rafał Trzaskowski pytany o tą kwestie, to państwa członkowskie będą decydowały, czy ten mechanizm będzie uruchomiony czy nie. Wiadomo było od lat, że jeżeli będą łamane podstawowe zasady praworządności, to przyjdzie rządowi PiS zapłacić za tą konsekwencje i tak się dokładnie stało. Natomiast wetowanie budżetu, z którego Polska ma być największym beneficjentem, jest po prostu przedsięwzięciem samobójczym - powiedział Trzaskowski.

Pytany o opinię europosła Jacka Saryusza-Wolskiego (PiS), który uważa, że w wecie ws. budżetu UE nie ma zagrożenia, bo pieniądze będą wypłacane na podstawie tzw. prowizorium i Polska może dostać nawet więcej funduszy, Rafał Trzaskowski stwierdził, że Jacek Saryusz-Wolski zapomina o podstawowej rzeczy. W tej chwili negocjowane są olbrzymie nowe fundusze; jeden na odbudowę po covidzie, a drugi na zieloną transformację i to są rzeczy, których nie było nigdy w Unii Europejskiej. W związku z tym normalny budżet może być wypłacany na podstawie prowizorium budżetowego tylko, że wtedy na zasadzie miesięcznych wypłat i wtedy w ogóle nie można planować żadnych inwestycji - podkreślił Trzaskowski.

Reklama

Jego zdaniem to jest niekorzystne dla rządu i samorządów, ponieważ nie można niczego zaplanować. Oprócz tego te olbrzymie pieniądze, które Polsce są potrzebne na odbudowę po covidzie w ogóle nie będą uruchomione, bo to są nowe fundusze. W związku z tym nie można mówić o żadnym prowizorium budżetowym. Podsumowując jest to po prostu nieprawda - ocenił Trzaskowski.

Zapytany z kolei o negocjacje Mateusza Morawieckiego w tej kwestii stwierdził, że "największy problem polega na tym, że to nie są żadne negocjacje pana premiera Morawieckiego, tylko to są negocjacje Jarosława Kaczyńskiego". Viktor Orban przynajmniej podejmuje te decyzje sam, a na końcu sam ocenia, czy chce się wycofać z weta czy nie oraz na jakich warunkach - stwierdził Trzaskowski i dodał, że Jarosław Kaczyński w tej chwili powoli staje się zakładnikiem Zbigniewa Ziobry i twardego anteuropejskiego kursu.

Reklama

Trzaskowski zaznaczył też, że tego typu postawa Polski może mieć swoje konsekwencje w opóźnieniu wypłat i funduszy oraz, że "praworządność to nie tylko kara za to, co w tej chwili rząd PiS-u wyprawia, tylko po prostu pewność stosowania unijnego prawa".

Zapytany z kolei o ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który twierdzi, że unijny mechanizm to droga do narzucenia Polsce rozwiązań światopoglądowych odparł, że "to jest absolutna bzdura". Podkreślił, że "tutaj chodzi o łamanie podstawowych zasad praworządności, upolitycznienie sądów, o paraliż TK" oraz, że "przestrzeganie praw mniejszości jest wpisane w Konstytucję, jest wpisane również we wszystkie traktaty unijne".

Trzaskowski dodał, że samorządowcy walczą o takie rozwiązania, żeby niektóre pieniądze unijne mogły trafiać bezpośrednio do nich. Nawet jeżeli ten mechanizm będzie funkcjonował to, żeby samorządy i obywatele nie ponosili za to konsekwencji, za tą nieodpowiedzialną politykę PIS-u i żeby przynajmniej część pieniędzy mogła bezpośrednio trafiać do samorządów, także żebyśmy mogli się w Polsce dalej rozwijać - mówił Trzaskowski.