"Postanowieniem Rzecznika Dyscyplinarnego PiS z dnia 18 listopada 2020 r. umorzono postępowanie dyscyplinarne w sprawie naruszenia Statutu PiS. W związku z tym wygasa decyzja prezesa PiS z dnia 17 września 2020r. o zawieszeniu w prawach członka PiS Jana Krzysztofa Ardanowskiego i Lecha Kołakowskiego" - poinformował Sobolewski na Twitterze.

Reklama

Kołakowski: Sprawa mojej obecności w PiS otwarta

Poseł PiS Lech Kołakowski, który we wtorek ogłosił odejście z PiS, w środę informował dziennikarzy, że udaje się na spotkanie z szefem klubu PiS, wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Po tym spotkaniu przyznał, że rozmawiał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Reklama

Rozmowa będzie kontynuowana - zaznaczył. Przyznał, że na korytarzu minął się z innym zawieszonym posłem PiS - Janem Krzysztofem Ardanowskim. - Jestem zadowolony, że doszło do rozmowy, padły bardzo ważne argumenty z obu stron - powiedział Kołakowski, dodając, że na taką rozmowę czekał pół roku.

Chcę odbyć w najbliższym czasie kolejne rozmowy z panem prezesem Kaczyńskim, natomiast to było spotkanie potrzebne, szkoda, że nie odbyło się w maju czy w miesiącach letnich, ale pragnę podziękować panu prezesowi za możliwość spotkania, rozmowy i wymiany poglądów - mówił Kołakowski dziennikarzom.

Sytuacja związana z moim członkostwem jest sytuacją otwartą, będzie ta decyzja podjęta po kolejnej rozmowie - dodał.

Dopytywany, czy podtrzymuje wolę tworzenia koła sejmowego, powiedział, że bez względu na sytuację, będzie miał na uwadze "polską rację stanu". Podkreślał, że "dobre reformy PiS muszą być kontynuowane". - Opowiadam się za konstytucyjną kadencją parlamentu do roku 2023 - mówił. - Bez względu jak się los ułoży, dzisiaj najważniejsza jest sprawa naszej ojczyzny i odpowiedzialnych działań - powiedział Kołakowski.

Nie chciał powiedzieć, czy rozmawiał z prezesem PiS o nowym projekcie noweli ustawy o ochronie zwierząt. "Prezes lubi zwierzęta, ja też mam pieska, z którym lubię wychodzić" - mówił. "Potrzebne są dobre uregulowania dla polskiej wsi" - dodał.

Reklama

Podkreślał, że nieprzypadkowo stoi razem z liderem AgroUnii Michałem Kołodziejczakiem i byłym posłem Gabrielem Janowskim. "Wzmacniamy lobby rolnicze" - powiedział Kołakowski. "Będę czynił wszystko, aby cały sektor rolny mógł mieć zapewniony ekonomiczny byt" - zaznaczył.

We wtorek po południu szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o przywróceniu w prawach członka partii 13 z 15 zawieszonych posłów. Posłowie zostali zawieszeni we wrześniu po tym, jak zagłosowali, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, tzw. piątki dla zwierząt. Zakazuje ona m.in. hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenie uboju rytualnego. Nowela, która wywołała protesty środowisk rolniczych, wróciła do Sejmu po tym, jak Senat wprowadził do niej ponad 30 poprawek; nie były one dotąd procedowane przez posłów. Przedstawiciele rządu zapowiedzieli przygotowanie nowego projektu noweli o ochronie zwierząt.

We wtorek rano Lech Kołakowski oświadczył w radiu RMF FM, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości, a powodem jego decyzji jest sprawa tej nowelizacji, którą nazwał "bublem prawnym". Zapowiedział powstanie w Sejmie koła poselskiego. "Jest to grupa kilku osób. Rozmawiamy o nazwie koła" - dodał. Wyraził opinię, że w związku z tym PiS może stracić w Sejmie większość.

Po ogłoszeniu decyzji władz PiS ws. 13 posłów, Kołakowski ocenił, że "przyszła refleksja u władz Prawa i Sprawiedliwości". Samą tę decyzję ocenił jako efekt jego porannego wtorkowego oświadczenia. O możliwości stworzenia w Sejmie koła mówił jakiś czas temu również Ardanowski. By powstało koło sejmowe potrzeba minimum 3 posłów.