Jak podawały media, prezydenci Warszawy Rafał Trzaskowski i Budapesztu Gergely Karacsony wystosowali wspólny list do szefowej Komisji Europejskiej, bo obawiają się konsekwencji weta budżetu UE przez rządy Polski i Węgier i chcą walczyć sami o pieniądze dla samorządów. Cała inicjatywa ma być wyrazem sprzeciwu przeciwko wetu unijnego budżetu, w wykonaniu rządu Polski i Węgier. List ma zostać przekazany Ursuli von den Leyen w poniedziałek.

Reklama

Rządy Węgier i Polski po raz kolejny wykazały brak poszanowania dla podstawowych wartości naszej Unii. My, przedstawiciele polskich i węgierskich samorządów potępiamy działania pana Orbana i pana Morawieckiego – piszą według TVN24 w liście prezydent Warszawy i burmistrz Budapesztu. Chodzi o to, żeby zademonstrować, że jest inne spojrzenie na to, co się dzisiaj w Europie dzieje. Również w Polsce. Piłka jest cały czas w grze. Jeżeli Polska miałaby zapłacić konsekwencje za to całkowicie nieracjonalne stanowisko rządu, załamanie praworządności, to niech przynajmniej samorządy mają część pieniędzy u siebie – mówił w TVN24 Trzaskowski.

"Pieniądze podatnika, także z funduszy europejskich, zostały wydane w sposób niegospodarny"

Odnosząc się do kwestii listu Rafała Trzaskowskiego do szefowej KE, Szymon Szynkowski vel Sęk podkreślił w rozmowie z wPolityce.pl, że jego zdaniem sprawa "ma dwa aspekty". Pierwszy to taki, że w sytuacji, w której jesteśmy w trakcie niezwykle ważnych negocjacji, które zaważą o tym, jak Polska będzie funkcjonowała w Unii Europejskiej nie tylko w wymiarze finansowym, ale także w wymiarze wykonywania swoich suwerennych praw w perspektywie najbliższych kilku lat, przedstawiciele opozycji, w tym prezydent Trzaskowski nie przegapią żadnej okazji – również tak ważnego momentu – żeby nie wykorzystać tej sytuacji do wewnętrznej gry skierowanej przeciwko polskiemu rządowi. Usiłują oni osłabić jego mandat i maksymalnie skomplikować jego sytuację - powiedział.

Reklama

Jak podkreślił, jego zdaniem "jest też drugi aspekt". Prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu marzy się, aby środki europejskie trafiały – chociaż nie ma ku temu żadnych podstaw prawnych i traktatowych – do niego z pominięciem rządu polskiego po to, żeby mógł je wydawać tak jak wydawała je PO w przeszłości. Przykład oczyszczalni "Czajka" jest tutaj znamienny. Widać, że potężne pieniądze podatnika, także z funduszy europejskich, zostały wydane w sposób niegospodarny i dzisiaj wszyscy warszawiacy ponoszą tego konsekwencje. To jest też ten aspekt, który myślę, że warto wziąć pod uwagę i na który nie tylko nigdy nie zgodzi się polski rząd, ale który też na szczęście nie ma żadnego umocowania prawnego. To są tylko marzenia Rafała Trzaskowskiego - dodał polityk.

Dopytywany, czy te "marzenia Rafała Trzaskowskiego" nie uruchomią kolejnej fali pomysłów decentralizacji państw UE, podsekretarz stanu w MSZ odpowiada, że jego zdaniem "decentralizacja co do zasady, jeżeli władza jest bliżej obywateli, nie jest pomysłem złym". Tylko w wydaniu Platformy Obywatelskiej nie chodzi o żadną decentralizację władzy, tylko chodzi o to, żeby władza była jak najbliżej jej polityków i działaczy, wydawanie pieniędzy również. A wiemy, jak gospodarowali oni w przeszłości publicznymi pieniędzmi. Chwytliwym szyldem reklamowym PO jest decentralizacja, natomiast w istocie nie chodzi o żadną decentralizację, tylko o "platformizację" życia społecznego i publicznego, a pieniądze mają być nie blisko wszystkich obywateli, tylko blisko elity samorządowców i działaczy Platformy, którzy arbitralnie zdecydują o ich podziale - ocenił Szynkowski vel Sęk.

Kolejna tura negocjacji budżetowych w UE odbędzie się 10-11 grudnia podczas szczytu Rady Europejskiej. Unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania obecnej sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie projektu wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027, w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.

Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 musi być przyjęty w pakiecie z funduszem odbudowy wartym 1,8 bln euro oraz mechanizmem powiązania środków unijnych z kwestią praworządności.