Izba Dyscyplinarna bada sprawę na posiedzeniu niejawnym w trzyosobowym składzie pod przewodnictwem sędziego Jana Majchrowskiego.

Przed budynkiem SN zorganizowano pikietę poparcia sędzi Morawiec, w której uczestniczy kilkadziesiąt osób w tym sędziowie. Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia sędzia Morawiec przypomniała dziennikarzom, że zażalenia na jej korzyść złożyli jej obrońcy oraz zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Teraz Izba Dyscyplinarna będzie musiała się pochylić nad tymi zażaleniami i mam nadzieję, że być może po raz pierwszy ktoś będzie chciał się odnieść do dowodów, które w tym postępowaniu zostały przedstawione. Do tej pory nikt nawet jednym słowem nie zająknął się na temat tego, co zostało przedstawione - mówiła Morawiec przed budynkiem SN.

Reklama

Powtórzyła jednocześnie, że Izba Dyscyplinarna SN "nie jest sądem, ani w rozumieniu prawa europejskiego, ani w rozumieniu prawa polskiego". Ale izba ta orzeka uzurpując sobie prawa, pomimo zabezpieczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, twierdząc, że w postępowaniach immunitetowych takiego zakazu nie ma i nie zwracając uwagi, że zawieszenie w czynnościach i obniżenie wynagrodzenia to działanie stricte dyscyplinarne - powiedziała Morawiec. Podkreśliła, że zarzuty prokuratury są "całkowicie bzdurne i wyssane z palca".

Reklama

Posiedzenie niejawne rozpoczęło się po godz. 10.30 - na salę weszli m.in. obrońcy sędzi Morawiec oraz prokurator. Sędzia Morawiec nie weszła na posiedzenie.

Uchylenie immunitetu sędzi Morawiec

W październiku ub.r. Izba Dyscyplinarna nieprawomocnie uchyliła immunitet b. prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" Beacie Morawiec, postanowiła też o zawieszeniu jej w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 proc. W końcu października ub.r. sędzia Morawiec poinformowała, że wraz z obrońcami złożyła zażalenie na tę decyzję.

O uchylenie immunitetu sędzi wnioskowała prokuratura. Śledczy zamierzają postawić Morawiec zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Sędzia Morawiec nie zgadza się z tymi zarzutami. Nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że te ataki są elementem gry politycznej - mówiła we wrześniu ub.r. w rozmowie z PAP.