W zeszłym tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie nie przedłużył o kolejne trzy miesiące aresztu byłemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi. Sąd zastosował wobec Nowaka wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu oraz poręczenie majątkowe w wysokości 1 mln zł, które podejrzany musi wpłacić w ciągu 14 dni od ogłoszenia postanowienia.

Reklama

Kilka godzin później były minister transportu wyszedł na wolność.

Sąd uznał, że aktualne pozostają przesłanki stosowania środków zapobiegawczych, czyli wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconych czynów i surowość kary pozbawienia wolności, w przypadku uznania podejrzanego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów. Odpadła, zdaniem sądu, przesłanka matactwa procesowego, ponieważ inni podejrzani i świadkowie nie składali depozycji dla podejrzanego Sławomira N. niekorzystnych, a zatem nie miałby on interesu prawnego w ewentualnym wpływaniu na nich w celu zmiany wyjaśnień lub zeznań – podała sędzia Beata Adamczyk-Łabuda, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie.

Reklama

Zażalenie prokuratury

Prok. Aleksandra Skrzyniarz mówiła wtedy, że taka "decyzja sądu stwarza bardzo duże zagrożenie dla prawidłowego biegu postępowania przede wszystkim poprzez stworzenie podejrzanemu możliwości ucieczki z kraju, a także umożliwienie mu mataczenia". Rzeczniczka prokuratury podkreśliła, że istnieje "niezwykle duże ryzyko" ucieczki Sławomira Nowaka z kraju "z powodu bardzo wysokiego zagrożenia karą popełnionych przez niego czynów, wynoszącego nawet do 20 lat pozbawienia wolności i jego niewątpliwych kontaktów międzynarodowych, które wynikają z treści ogłoszonych mu zarzutów".

W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformowała, że śledczy złożyli pisemne zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie. Pismo zostało przekazane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Warszawie - wskazała prokurator.

Reklama

Dziewięć miesięcy w areszcie

B. minister transportu w rządzie Donalda Tuska przebywał w areszcie od lipca ub.r. Został zatrzymany w Trójmieście przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nowak podejrzany jest o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy.