W filmie Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" na temat katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 wyemitowanym w niedzielę wieczorem w TVP zaprezentowano po raz pierwszy publicznie fotografie z moskiewskiego prosektorium, w którym złożono ciała ofiar.

Reklama

Na zdjęciach widać ówczesną minister zdrowia - w rządzie Donalda Tuska - Ewę Kopacz. Stoi ona w fartuchu z zielonej flizeliny, między dwoma mężczyznami. Kopacz znajduje się bardzo blisko jednego z nich. Obaj się uśmiechają. Kopacz dotyka dłonią w rękawiczce człowieka z wytatuowanymi przedramionami, ubranego w medyczny fartuch. Po lewej stronie zdjęcia na wózku leży worek - wyglądający jak ten, w którym transportuje się ludzkie zwłoki.

"Zdjęcia przerażają"

Wtedy, kiedy wszyscy byliśmy pogrążeni w smutku, rozbici, a dzień 10.04.2010 zostanie zapamiętany, jako jeden z najtragiczniejszych w historii RP, ówczesny rząd tak "walczył" w Rosji o godność naszych Rodaków...totalny upadek i degrengolada brak słów – napisał na swoim profilu na Twitterze poseł (PiS) i były rzecznik rządu Rafał Bochenek. (…) nikt normalny, w takim miejscu nie zachowałby się w ten sposób - dodał.

Reklama

Zdjęcia uśmiechniętej premier Kopacz, gdy mieszano i zamieniano ciała przerażają – ocenił poseł Kazimierz Smoliński (PiS).

Natomiast europoseł Patryk Jaki zamieścił wpis na Twitterze pod "wklejonymi" zdjęciami: Dziś ujawnione w filmie E. Stankiewicz słodkie foto z moskiewskiego prosektorium z ciałem ofiary katastrofy smoleńskiej. Brakuje słów.

Reklama

Wstrząśnięty Sasin

Zdjęcia mną osobiście wstrząsnęły, bo pamiętam tamtą atmosferę i tamten smutek. Pamiętam też Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego, którzy towarzyszyli nam na warszawskim lotnisku Okęcie, kiedy czekaliśmy na ciało pana prezydenta przybywające z Moskwy. Panowie żartowali i śmiali się. Wtedy myślałem, że to incydent. Teraz widzę, że takie było zachowanie ówczesnego obozu władzy – powiedział portalowi wPolityce.pl wicepremier Jacek Sasin.

Ci ludzie zachowywali się tak, jakby się nic nie stało. Totalnie zaufali Rosjanom. To albo naiwność, albo plan polityczny - podkreślił.

Ekspert z "Wiosny" Biedronia Maciej Gdula pod zdjęciami, które opublikował na swoim Twitterze zadał kilka pytań: Kto zrobił te zdjęcia w Moskwie? Gdzie były do tej pory? Dlaczego pojawiły się gdy mamy napiętą sytuacje na Ukrainie? Dodał: Mamy prawo wiedzieć.

Głos w tej sprawie zabrał również rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. Na antenie TVP1 został poproszony o komentarz do filmu "Stan zagrożenia". Porażające i przerażające - tak bym to określił. Porażające infantylnością zachowań pani marszałek, pani premier Ewy Kopacz, a przerażające tym, jak wyglądało działanie państwa polskiego w tamtym niezwykle trudnym czasie - ocenił Spychalski.

Tusk: PiS do dziś organizuje akcję narodowego szczucia

W obronie byłej premier i b. minister zdrowia stanęło wielu polityków Koalicji Obywatelskiej. Słowa wsparcia zamieścił też na Twitterze szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś - napisał były premier.

O zdjęcia byli na poniedziałkowej konferencji pytani szef klubu KO Cezary Tomczyk i rzecznik PO Jan Grabiec.

Możemy tylko podziękować całemu polskiemu państwu, że stanęło wtedy na wysokości zadania, że ludzie, którzy wyjaśniali przyczyny tej katastrofy znaleźli się na tym miejscu od razu - powiedział Tomczyk.

Pani premier Kopacz była tam na miejscu, aby z rodzinami na samym początku mieć absolutny kontakt, przypomnę, że dziękował jej też Jacek Sasin - zaznaczył.

"Są też zdjęcia uśmiechniętego Kaczyńskiego na miesięcznicy"

Jeżeli chce się z czegoś takiego robić jakiś dowód, to najlepiej świadczy o tych, którzy ten dowód chcą przeprowadzić. Z uśmiechniętego Jarosława Kaczyńskiego na miesięcznicy smoleńskiej nie wynika dokładnie nic - powiedział Tomczyk.

To bulwersujące, że po 11 latach od katastrofy smoleńskiej są środowiska, które chcą grać politycznie na tej tragedii - powiedział Jan Grabiec.

Dodał, że wiele osób pamięta "kto w tamtym czasie pojechał do Moskwy z rodzinami ofiar i wspierał te rodziny", a "kto w dniu katastrofy wyjeżdżał ze Smoleńska i wracał w strachu do Polski". Ci co rzucają oskarżenia powinni zrobić rachunek sumienia - podkreślał rzecznik PO.