Jarosława Kaczyńskiego rozjuszyły słowa Bronisława Komorowskiego, który oceniając incydent ze strzałami niedaleko samochodu, którym jechali prezydenci Polski i Gruzji, powiedział: "Jaka wizyta, taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera".

Reklama

>>> Komorowski: Jaka wizyta, taki zamach

Według szefa Prawa i Sprawiedliwości, taka ocena tego wydarzenia kompletnie dyskwalifikuje polityka Platformy Obywatelskiej do zajmowania fotela marszałka Sejmu. Dlatego jego partia w ciągu najbliższych dni złoży wniosek o odwołanie Komorowskiego. Ale Kaczyński uważa, że Komorowski w ogóle nie powinien zabierać publicznie głosu w żadnej sprawie.

>>> PiS: Komorowski nie szanuje prezydenta

"Marszałek Komorowski nie nadaje się już nie tylko do pełnienia tej funkcji, tylko po prostu do tego, żeby uczestniczyć w życiu publicznym cywilizowanego kraju. My wyciągniemy z tego wnioski, złożymy wniosek o jego odwołanie. Wiem o tym, że prawie na pewno przegramy, ale tutaj trzeba po prostu dać świadectwo, bo naprawdę polskie życie publiczne z winy tego rodzaju polityków się kompletnie stacza" - podkreślał prezes PiS w porannych "Sygnałach Dnia".

Reklama

Złość Kaczyńskiego na Komorowskiego musi być wielka, bo nie poprzestał tylko na tym. "Ja nie znam przypadków w cywilizowanych krajach, żeby druga osoba w państwie mówiła o tego typu wydarzeniu, gdzie przynajmniej potencjalnie było zagrożone życie prezydenta. To jest po prostu Afryka" - zarzucał prezes Prawa i Sprawiedliwości w Polskim Radiu.

Bronisław Komorowski odpowiedział Kaczyńskiemu na antenie RMF FM. Jego zarzut, że nie nadaje się do uczestniczenia w życiu publicznym nazywa "kłonicą polityczną". "To jest kłonica polityczna, oczywiście, chęć odwrócenia uwagi od problemu, którym jest brak umiejętności działania na arenie politycznej Kancelarii Prezydenta i pewne wdanie się w aferę, która jest albo skutkiem bałaganu,albo planowania gruzińskiego" - podkreślał marszałek Sejmu.

Reklama

>>> Komorowski: Nie żałuję słów o Gruzji

Komorowski powtórzył, że nie ma zamiaru przepraszać Lecha Kaczyńskiego za swoje słowa. "Nie wiem, dlaczego mam przepraszać pana prezydenta za coś, co było adresowane do prezydenta Saakaszwilego, bo on był gospodarzem tej wizyty" - mówił marszałek Sejmu w RMF FM.