Zdaniem CBA Pitera, publikując dane funkcjonariuszy, ujawniła tajemnicę państwową. O to samo pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją oskarża teraz biuro. Zdaniem Pitery to CBA w publicznej odpowiedzi na jej raport ujawniło poufne dane. Minister nie wyklucza, że sama złoży w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Jak dowiedział się DZIENNIK, zamieszanie wokół publikacji raportu będzie się starała wyjaśnić sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Kiedy? "Czekamy, aż Mariusz Kamiński zapozna się z raportem" - mówi jeden z członków komisji.
Marcin Graczyk: CBA oskarża panią o ujawnienie tajemnicy państwowej. Czuje się pani winna?
Julia Pitera*: Absolutnie nie.
CBA mówi jednak, że ujawniła pani dane funkcjonariuszy, a to jest przestępstwo.
Jest tu problem, z którym będę się musiała zwrócić o pomoc do prawników. W oświadczeniu CBA doszło - moim zdaniem - do naruszenia tajemnicy państwowej. Ja opisałam na podstawie jawnego dokumentu pewną niedobrą praktykę pracy. Z opisu tego nie wynika, jaki charakter miały te działania - czy były to działania śledcze, analityczno-informacyjne, kontrolne czy operacyjno-rozpoznawcze. Informację taką upubliczniło dopiero CBA, stwierdzając, że ujawnione zostały "dane osobowe funkcjonariuszy realizujących zadania określone w ustawie o ochronie informacji niejawnych". Tak więc, jeśli doszło do naruszenia ustawy o ochronie tajemnicy, dopuściło się tego CBA czy też Pan Tomasz Frątczak, który pod tym oświadczeniem się podpisał.
Złoży pani zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez CBA?
Nie mam zamiaru przerzucać się doniesieniami. Może się jednak okazać, że nie będę miała wyjścia i złożenie takiego zawiadomienia, będzie moim obowiązkiem. Będę to wyjaśniać z prawnikami. Nie chcę być oskarżana, że zaniedbałam swoje obowiązki. Jeśli CBA rzeczywiście naruszyło tę ustawę, to będę musiała oddać sprawę do prokuratury.
A pani jest zadowolona ze swojego raportu? Nie pani sobie nic do zarzucenia?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Wielu polityków na raporcie nie pozostawia suchej nitki. Nazywa go zlepkiem informacji prasowych i luźnych dywagacji.
Do tej pory ani jeden poseł nie wystąpił o raport. Nie wiem, skąd czerpią swoją wiedzę. To jest więc dość typowa rozmowa o czymś, czego się nie zna.
Ale premier się od niego dystansuje.
Pan premier wcale się nie dystansuje od raportu. Wyraźnie powiedział, że zgadza się z zawartym w nim opisem sytuacji.
Jeśli Mariusz Kamiński zadzwoni dziś do pani i powie "pani minister usiądźmy i porozmawiajmy o tym raporcie", zgodzi się pani?
Nie sądzę, by był zdolny do takiego zachowania przy tak silnie spersonalizowanym przez niego konflikcie.
A jeśli?
Myślę, że na taką rozmowę jest już za późno.
*Julia Pitera - pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją