Sawicka oskarżona jest o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie 100 tysięcy złotych łapówki i powoływanie się na wpływy w organach władzy. Grozi jej nawet 10 lat więzienia. Razem z nią na ławie oskarżonych zasiądzie Mirosław Wądołowski, burmistrz Helu. Ich proces ruszy 5 października - informuje tvp.info.

Reklama

>>> Sawicka oskarżona o korupcję

Niemal równo dwa lata temu Sawicka i Wądołowski zostali zatrzymali na Wybrzeżu przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mieli przy sobie teczki pełne pieniędzy. Pochodziły one z łapówki przyjętej w zamian za ustawienie przetargu na zakup atrakcyjnej dwuhektarowej działki na Helu.

>>> Czy agent CBA podrywał zgodnie z prawem?

Ówczesna posłanka Platformy Obywatelskiej zarzucała CBA, że zastawiło na nią pułapkę. Do popełnienia przestępstwa sprowokować miał ją agent biura, podający się za biznesmena. Wykorzystując jej naiwność, przystojny funkcjonariusz miał udawać wobec niej silny emocjonalny związek. W ten sposób, wedle jej wersji, stała się ofiarą CBA. Łzy, które tryskały jej wtedy z oczu zapamiętała cała Polska.

Reklama

>>> Posłanka o agencie: Czułam jego podniecenie

"Proces powinien toczyć się wartko i w miarę szybko zakończyć"- ocenia Rajmund Chajneta, przewodniczący VIII Wydziału Karnego warszawskiego Sądu Okręgowego, w którym będzie się toczyć postępowanie. "Tym bardziej, że ze strony oskarżonych nie ma żadnych sygnałów, że mogą unikać procesu. Świadków jest niewielu i będą zapewne zdyscyplinowani, bo większość to funkcjonariusze CBA" - dodaje Chajneta.