Jako pierwsze na boisku pojawią się drużyny gospodarzy i Meksyku, a punktualnie o godz. 16.00 pierwszy gwizdek tegorocznego mundialu wykona arbiter z Uzbekistanu Rawszan Irmatow. Finał miesięcznych zmagań zaplanowano na 11 lipca. Oba spotkania odbędą się w Johannesburgu.

Reklama

Po raz pierwszy w 80-letniej historii mistrzostw (pierwsze odbyły się w 1930 r. w Urugwaju) rywalizacja o światowy prymat w futbolu odbędzie się na kontynencie afrykańskim. RPA była bliska zdobycia prawa organizacji turnieju już w 2006 roku, ale wówczas jednym głosem członków Komitetu Wykonawczego FIFA przegrała z Niemcami.

O tegoroczny turniej rywalizowały wyłącznie państwa Czarnego Lądu, bowiem światowa federacja postanowiła dać szansę tej części globu. 15 maja 2004 roku z Zurychu kandydatura RPA zwyciężyła już w pierwszej turze, pokonując oferty Maroka i Egiptu.

"W ciągu tej jednej chwili odmłodniałem o 30 lat" - powiedział wtedy legendarny bojownik o prawa człowieka i były prezydent kraju Nelson Mandela. Najbardziej znany obywatel RPA obecnie liczy 92 lata. Wciąż nie wiadomo, czy dokona oficjalnego otwarcia mundialu, choć trudno znaleźć bardziej prawdopodobną kandydaturę niż laureat pokojowej Nagrody Nobla.

Reklama

Później zaczął się wyścig z czasem, gdyż niemal od początku przygotować organizatorzy zmagali się z opóźnieniami. Strajki, kłopoty finansowe, itp. torpedowały budowę pięciu zupełnie nowych stadionów i modernizację pięciu kolejnych, które w połowie lat 90. gościły Puchar Świata w rugby i piłkarski Puchar Narodów Afryki. Ostatecznie gospodarze, wspierani przez FIFA, która często sięgała do kieszenie po dodatkowe środki, zdążyli. Nic nie jest jednak w stanie rozwiać obaw o bezpieczeństwo.

"RPA należy do krajów o bardzo wysokim zagrożeniu brutalną przestępczością. Poruszając się po ulicach trzeba mieć zawsze oczy i uszy szeroko otwarte" - zwraca uwagę konsul ambasady RP w Pretorii Marek Kolański.

Mundial gościć będzie dziewięć miast: Johannesburg, w którym odbędą się najważniejsze spotkania i gdzie mecze rozgrywane będą na dwóch stadionach, Kapsztad, Pretoria, Durban, Port Elizabeth, Bloemfontein, Rustenburg, Polokwane i Nelspriut.

Reklama

>>>Czytaj dalej>>>



Losowanie grup turnieju finałowego odbyło się 4 grudnia ubiegłego roku w Kapsztadzie. 32 zespoły, w tym najwięcej - 13 z Europy i po raz pierwszy sześć z Afryki, zostały podzielone na osiem grup. Za najsilniejsze fachowcy uznają trzy: B - z Argentyną, Nigerią, Koreą Południową i Grecją, E - w której zagrają Holandia, Dania, Japonia i Kamerun oraz G, w której oprócz wracającej do światowej elity po 44 latach Korei Północną, rywalizować będą: pięciokrotny triumfator mundialu - Brazylia, Portugalia oraz uchodząca z najsilniejszą na swoim kontynencie reprezentacja Wybrzeża Kości Słoniowej, z wieloma gwiazdami grającymi na co dzień w czołowych klubach Europy.

Drużyny z Afryki nie mogą się jak dotąd pochwalić wieloma sukcesami w MŚ. Najlepiej spisały się Kamerun w 1994 roku oraz Senegal osiem lat później, które dotarły do ćwierćfinału.

Do grona faworytów tradycyjnie zaliczane są te same drużyny: czarująca grą i wreszcie skuteczna Hiszpania, która w 2008 roku została mistrzem Europy, broniący tytułu, słynący z wyrachowania Włosi, prowadzona przez wytrawnego stratega Fabio Capello Anglia, Argentyna z genialnym Lionelem Messim na boisku i kontrowersyjnym Diego Maradoną w roli szkoleniowca oraz Brazylia, gdyż... nikt nie zdobywał mistrzostwa świata tak często, jak Canarinhos. Brazylia jako jedyna uczestniczyła we wszystkich dotychczasowych turniejach.

Mundial to wielki zlot piłkarskich gwiazd, choć nie wszyscy wielcy gracze w tym roku będą mogli zaprezentować swoje umiejętności.

Kontuzje wyeliminowały tak świetnych zawodników, jak Niemiec Michael Ballack, Anglicy Dawid Beckham i Rio Ferdinand czy Michael Essien z Ghany. Inni, jak Brazylijczyk Ronaldinho, Argentyńczycy Javier Zanetti i Esteban Cambiasso, Francuz Karim Benzema, Włoch Francesco Totti czy Holender Ruud van Nistelroy nie znaleźli uznania w oczach trenerów swych reprezentacji. Z kolei m.in. Rosjanin Andrij Arszawin, Emmanuel Adebayor z Togo, Szwed Zlatan Ibrahimovic czy czeski bramkarz Petr Cech nie pojadą do RPA, gdyż ich zespoły nie zakwalifikowały się do turnieju finałowego.

>>>Czytaj dalej>>>



Od 1930 do 2006 roku tylko siedem krajów zdobyło tytuł mistrza świata: Brazylia - 5 razy, Włochy - 4, Niemcy - 3, Urugwaj - 2, Argentyna - 2, Anglia - 1, Francja - 1. Sześciokrotnie po tytuł najlepszego zespołu globu sięgnęli gospodarze, ale tym razem triumf drużyny "Bafana, Bafana", której trenerem jest Brazylijczyk Brazylijczyk Carlos Alberto Parreira, uznany zostałby za megasensację.

W rywalizacji kontynentów między Ameryką Płd. i Europą jest remis 9:9, jednak zespoły ze Starego Kontynentu nigdy nie wygrały największej piłkarskiej imprezy w innej części świata.

Wśród 32 uczestników turnieju finałowego jest tylko jeden debiutant - Słowacja, która w eliminacjach okazała się lepsza od reprezentacji Polski. Biało-czerwonych zabraknie w mundialu po raz pierwszy od 12 lat. W 2002 roku w Korei Płd. i Japonii oraz cztery lata temu w Niemczech kończyli udział na fazie grupowej.

Po raz trzeci z rzędu na mundialu zabraknie natomiast polskiego arbitra. Jedyne swojskie akcenty, obok działającego w komisji sędziowskiej FIFA Michała Listkiewicza, to piłkarze z klubów ekstraklasy. Andraz Kirm z Wisły Kraków znalazł się w kadrze Słowenii, jednym z trzech bramkarzy w reprezentacji Serbii jest Bojan Isailovic z Zagłębia Lubin, a w bramce Słowacji zagra prawdopodobnie Jan Mucha, który choć pożegnał się już z Legią Warszawa i po wakacjach wyjedzie do angielskiego Evertonu, to przy Łazienkowskiej spędził pięć ostatnich lat.

Celem wszystkich uczestników mundialu w RPA jest wzniesienie do góry 11 lipca Pucharu Świata - najcenniejszego piłkarskiego trofeum.

>>>Czytaj dalej>>>



Pierwsze trofeum mistrzów świata, oryginalna statuetka, znana pod nazwą Puchar Julesa Rimeta (wieloletniego prezesa FIFA) lub Złota Nike, już nie istnieje. Zdobyte na własność przez Brazylię, po trzykrotnym zwycięstwie w turnieju finałowym (1958, 1962, 1970), zostało skradzione z siedziby tamtejszej federacji w grudniu 1983 r. i nigdy nie odnalezione. Puchar przetrwał II wojnę światową w pudełku na buty pod łóżkiem teściowej włoskiego wiceprezydenta FIFA Ottorina Barassiego, a przed rabusiami się nie uchował.

Nowe trofeum - Puchar Świata FIFA - ufundowany w 1971 r., jest dziełem włoskiego rzeźbiarza Silvio Gazzanigi. Odlany z 18-karatowego złota przez włoską firmę jubilerska Bertoni, waży około pięciu kilogramów i mierzy 36 cm.

Zwycięzcy dostają pozłacaną replikę. Na oryginale jest przewidziane miejsce na umieszczanie nazw triumfatorów najważniejszej imprezy w futbolu od 1974 do 2038 roku.

Sukces w mundialu to nie tylko prestiż, ale i pieniądze. Reprezentacja, która wywalczy tytuł mistrzowski, zarobi 30 milionów dolarów. Finalista otrzyma sześć milionów mniej. Każda z drużyn, która weźmie udział w fazie grupowej, zarobi osiem milionów. Awans do 1/16 finału to dodatkowy milion. Warto grać w kolejnych rundach, ponieważ udział w ćwierćfinale oznacza w sumie 18 milionów dolarów zysku, zaś w półfinale - 20 milionów.

Poza tym, każda narodowa federacja otrzymała po milionie dolarów jako zwrot kosztów przygotowań i pobytu w RPA. To jednak nie koniec wydatków FIFA. Na zysk mogą liczyć również kluby, których piłkarzy wezmą udział w turnieju. W sumie do tych drużyn trafi 40 milionów dolarów - w zależności od liczby zawodników z danego klubu.