"Nie powinniśmy porównywać Argentyny z Anglią. Argentyna gra w zupełnie innej lidze. Kluczowym czynnikiem sukcesu będzie dla nas zaprezentowanie się jako kolektyw, jedność. Nie cały czas tak było podczas meczu z Anglią. Graliśmy zespołowo sześć lub siedem minut, a to może nie wystarczyć na pokonanie Argentyny" - powiedział na konferencji prasowej 32-letni gracz, prawdziwy "nestor" w młodej reprezentacji Niemiec.

Reklama

RFN wygrała z Argentyną rzutami karnymi (4:2) w tej samej ćwierćfinałowej fazie turnieju mistrzowskiego 2006 r., co Klose i jego koledzy mogą uważać za dobry omen. Jednak fakt, że nieprzewidywalny Lionel Messi nie strzelił jeszcze gola w mistrzostwach w RPA, mimo dobrej gry, może już nie być dobrą wróżbą.

"Myślę, że wiele zmieniło się w reprezentacji Argentyny. Zresztą w naszej drużynie także. W 2006 r. Messi siedział na ławce rezerwowych - dodał Klose, który dla Niemiec strzelił 50 goli, a w meczu z zespołem Diego Maradony zagra po raz 100. w narodowym kostiumie.

"Jeśli spojrzeć na nazwiska, Argentyna jest na papierze silniejsza. To samo odnosi się do Anglii. Ze składu wynikało, że mają więcej znanych i sławnych nazwisk, ale na boisku to się nie potwierdziło. Niemcy są drużyną turniejową" - zakończył Klose.

Reklama

Trener Joachim Loew dał swym piłkarzom wolny dzień, pozwalając im pojechać na safari lub spędzić czas z rodziną.