Instytut Meteorologiczny SMHI codziennie informuje o nowych rekordach zimna, jakie padają tej zimy w Szwecji. W nocy z wtorku na środę najniższą temperaturę, minus 38,8 stopnia, zanotowano w miejscowości Hemavan na północy Szwecji, a 24 godziny później termometry wskazały tam nowy rekord - minus 40,8 stopnia.
Siarczyste mrozy dokuczają zwłaszcza mniej przyzwyczajonym do niskich temperatur mieszkańcom środkowej Szwecji. W popularnym kurorcie narciarskim Are, gdzie na świąteczny wypoczynek przyjechało wielu Szwedów - 6 stycznia był dniem wolnym od pracy, temperatura spadła poniżej 30 stopni, co uniemożliwiało swobodną jazdę na nartach.
Niemal w całej Szwecji występują lokalne problemy z prądem. Tysiące mieszkańców regionu Dalarna, ale też podsztokholmskich gmin narzekało na przerwy w dostawach energii. Kłopoty są też z transportem, spore opóźnienia mają regionalne pociągi.
Arktyczne mrozy mają utrzymać się w Skandynawii do piątku, w weekend spodziewane jest ocieplenie. W środkowej Szwecji temperatura wyniesie od 15 do 25 stopni poniżej zera.
Takich mrozów dawno nie widzieli Skandynawowie. Temperatura w Szwecji spadła do poziomu niemal 41 stopni poniżej zera. To najniższy poziom od 1966 roku. Wielu Szwedów nie ma prądu. Zamarzły linie wysokiego napięcia. Nie kursują niektóre pociągi, sklepy nie otrzymują dostaw.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama