Miedwiediew mówił o tym w Kostromie, 330 km na wschód od Moskwy, na spotkaniu z młodymi deputowanymi do Dumy Państwowej, niżej izby rosyjskiego parlamentu, i regionalnych zgromadzeń ustawodawczych.

"Nadmierna koncentracja władzy, to rzecz niebezpieczna. W naszym kraju w przeszłości miało to miejsce. Z reguły prowadziło to stagnacji lub wojny domowej" - oświadczył prezydent.

Reklama

"Dlatego nie możemy do tego dopuścić. Musimy działać w ścisłej zgodzie z konstytucją. Próby budowania struktur władzy pod konkretnego człowieka są niebezpieczne" - dodał.

Prezydent nie sprecyzował, kogo konkretnie ma na myśli. Zauważył jedynie, że próby takie, "jeśli nie stworzą wielkich problemów dzisiaj, to można nie mieć wątpliwości, iż przysporzą ich w najbliższej, przewidywalnej przyszłości". "Tak krajowi, jak i konkretnemu człowiekowi" - zaznaczył.

Reklama

W czwartek Miedwiediew zdystansował się od tworzenia przez premiera Władimira Putina wokół partii Jedna Rosja koalicji lojalnych wobec władz organizacji społecznych i biznesowych.

"Rozumiem motywy partii, która chce odbudować swoje wpływy w kraju. Utworzenie takiego sojuszu nie narusza prawa i jest wytłumaczalne z punktu widzenia technik wyborczych - oświadczył prezydent podczas spotkania z pracownikami telewizji Rossija.



Reklama

Miedwiediew zauważył zarazem, że "żadna siła polityczna nie może uważać siebie za dominującą". Dodał też, że "jego zadanie jako prezydenta polega na czuwaniu, aby na scenie politycznej była konkurencja". "Tylko w tym wypadku nasz system polityczny będzie stabilny" - podkreślił.

Kilka godzin wcześniej Putin zapewnił publicznie, że Miedwiediew popiera jego inicjatywę utworzenia Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego, który skupi organizacje kombatanckie, młodzieżowe, kobiece, związkowe i biznesowe.

Z inicjatywą utworzenia takiej koalicji Putin wystąpił 6 maja na regionalnej konferencji Jednej Rosji w Wołgogradzie, dawnym Stalingradzie. Zdaniem premiera, ten "szeroki front narodowy" powinien skupić organizacje, którym - jak to ujął - "nie jest obojętna przyszłość Rosji".

Putin zaproponował, by wchodzące w skład koalicji organizacje mogły zgłaszać Jednej Rosji swoich kandydatów na deputowanych do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.

Wybory parlamentarne w Federacji Rosyjskiej odbędą się w grudniu. Poprzedzą one wybory prezydenckie, które - zgodnie z konstytucją Rosji - powinny się odbyć w marcu 2012 roku.

Obserwatorzy polityczni dostrzegają w inicjatywie Putina próbę powstrzymania spadku popularności Jednej Rosji przed wyborami parlamentarnymi. Jeden z liderów partii Putina, przewodniczący Dumy Państwowej Borys Gryzłow nie wykluczył, że Ogólnorosyjski Front Narodowy wystawi również swojego kandydata w wyborach prezydenckich.



W ocenie politologa Gleba Pawłowskiego, inicjatywa premiera burzy równowagę w tandemie rządzącym Rosją. "W systemie frontu narodowego nie ma miejsca dla Dmitrija Miedwiediewa" - oświadczył politolog.

Zarówno Miedwiediew, jak i Putin nie wykluczają udziału w wyborach prezydenckich.