"Samolot nabierał prędkości, ale - niewykluczone - nie w tym tempie i nie z taką dynamiką, jak powinien" - oświadczył Okułow.

Z kolei Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w Moskwie, do którego w nocy z czwartku na piątek trafiły czarne skrzynki z rozbitej maszyny, podał wstępnie, że jej silniki pracowały do momentu zderzenia z ziemią oraz że stabilizator Jaka-42 był ustawiono prawidłowo, podobnie jak klapy samolotu.

Reklama

Gubernator obwodu jarosławskiego Siergiej Wachrukow wykluczył, by przyczyną wypadku była nieodpowiednia jakość paliwa, pochodzącego z lokalnych zakładów petrochemicznych. "Z paliwem z Rafinerii Jarosławskiej nigdy nie było problemów. Tankowano nim wszystkie maszyny. Przed startem Jaka-42 odleciał do Petersburga inny samolot. Był zatankowany tym samym paliwem i normalnie doleciał" - oznajmił gubernator.

Za przyczynę katastrofy wstępnie uznano niesprawność techniczną Jaka-42, błąd załogi lub uchybienie ze strony służb naziemnych. Niektórzy eksperci nie wykluczają, że wypadek mogła spowodować niewłaściwa jakość paliwa lotniczego.

Reklama

Do wypadku doszło o godz. 16.05 czasu moskiewskiego (14.05 czasu polskiego). Maszyna spadła wkrótce po starcie. Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) podała, że Jak-42 nie zdołał nabrać wysokości, zawadził o antenę radiolatarni, rozpadł się na kilka części i runął na ziemię. Część kadłuba wpadła do rzeki.

Na pokładzie samolotu znajdowało się 45 osób: ośmiu członków załogi i 37 pasażerów. Pasażerami byli hokeiści, trenerzy, lekarze i pracownicy techniczni Lokomotiwu Jarosław, jednego z najlepszych klubów hokejowych Rosji. Drużyna leciała do Mińska na mecz Kontynentalnej Ligi Hokojowej (KHL) z tamtejszym Dynamem.

W wypadku zginęły 43 osoby, a dwie zostały ciężko ranne. Wśród ofiar śmiertelnych jest 11 zagranicznych hokeistów - ze Szwecji, Czech, Słowacji, Niemiec, Łotwy, Białorusi i Ukrainy. Zginął też kanadyjski trener drużyny Brad McCrimmon.

Reklama

Wiadomo już, że bezpośrednią przyczyną zgonu co najmniej dwóch osób było utonięcie.

Lekarze w Moskwie, dokąd przetransportowani zostali dwaj ocalali z katastrofy pasażerowie - napastnik reprezentacji Rosji Aleksandr Galimow i inżynier pokładowy Aleksandr Sizow - walczą o ich życie. Stan obu określają jako stabilny, ale bardzo ciężki.

Galimow ma poparzone 90 proc. powierzchni ciała, w tym górne drogi oddechowe. Wkrótce ma być poddany przeszczepowi tchawicy. Z kolei Sizow ma poparzone 15 proc. powierzchni ciała. Doznał wielu złamań, ma pękniętą podstawę czaszki. Wszelako w jego przypadku lekarze dają pozytywne rokowania.

Jarosław pogrążony jest w żałobie. Przed halą Arena 2000, w której Lokomotiw rozgrywał swoje mecze, wciąż gromadzą się tysiące kibiców. Miejsce to tonie w kwiatach. W sobotę odbędą się tam uroczystości żałobne. Przyjazd do Jarosławia zapowiedziało już wiele innych drużyn występujących w KHL.

Na sobotę w Jarosławiu zapowiedziano również pogrzeby 14 ofiar katastrofy.