Od lat wiele środowisk protestuje przeciwko istnieniu siedziby instytucji w Strasburgu i przymusowym podróżom do tego miasta. Co jakiś czas zbierane są podpisy pod petycją w tej sprawie, jak chociażby obecnie trwająca akcja w ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej.
Tym bardziej że trzy siedziby jednej instytucji i w związku z tym konieczne przemieszczanie się posłów i urzędników, przewożenie dokumentów to ogromne koszty. Jak się oblicza, comiesięczne przejazdy posłów i pracowników europarlamentu z Brukseli do Strasburga kosztują aż 190 mln euro rocznie. Z kolei przejazdy urzędników do i z Luksemburga to 30 mln euro. Do tego dochodzi pomysł budowy w Luksemburgu gigantycznego biurowca, którego koszt według różnych wyliczeń może sięgać nawet ponad 800 mln euro.
Siedziba w Strasburgu jest owocem układu politycznego, umowy z Francją, która w ten sposób otrzymała rekompensatę za to, że większość unijnych instytucji ma siedziby w Brukseli, gdzie z Paryża przeniosło się również NATO. Niedawno pojawił się co prawda pomysł, aby zaproponować Francji na otarcie łez przeniesienie do Strasburga siedzib wszystkich trybunałów, mało realne jest jednak, by Francja na to przystała.
Wobec twardego francuskiego „nie” sami eurodeputowani na różne sposoby próbują pozbyć się balastu strasburskiego. W ubiegłym tygodniu przy okazji głosowania nad przyszłorocznym budżetem europarlamentu Lidia Geringer de Oedenberg złożyła poprawkę wzywającą Radę do zmian traktatowych i ustanowienia jednej siedziby Parlamentu Europejskiego. Poprawka przeszła większością głosów. Cieszę się, że koleżanki i koledzy z komisji budżetowej w znakomitej większości wcześniej wsparli złożone przeze mnie poprawki związane z ograniczaniem zbędnych kosztów – idących w setki milionów euro rocznie – związanych z trzema miejscami pracy Parlamentu Europejskiego – mówi DGP polska eurodeputowana.
Reklama
Jeśliby ze względów politycznych się to nie udało, jest w zanadrzu mniej rewolucyjny pomysł. Brytyjski eurodeputowany Ashley Fox w zeszłym roku zaproponował zmniejszenie liczby podróży, jakie posłowie odbywają na trasie Bruksela – Strasburg. Po dokładnej lekturze kalendarza posiedzeń europarlamentu w 2012 i 2013 r. Fox doszedł do wniosku, że najlepiej będzie dwie październikowe sesje PE zorganizować w jednym tygodniu. W efekcie nie zostanie zmniejszona wymagana liczba 12 sesji, które mają się odbywać rocznie we Francji, za to zamiast 12 podróży posłowie odbędą ich 11. Ta jedna z pozoru niewielka zmiana to 15 mln euro oszczędności i – na co wrażliwa ekologicznie Europa jest szczególnie uczulona – aż 1600 ton emitowanych przez samoloty i samochody spalin mniej.
Reklama