Wnioskowała o to prokuratura wskazując, że stan zdrowia opozycyjnej polityk nie pozwala na jej udział w rozprawie. Była premier znajduje się obecnie w szpitalu kolejowym w Charkowie, gdzie pod kontrolą niemieckich lekarzy przechodzi leczenie kręgosłupa.

Reklama

Ukraińskie władze po raz kolejny chcą oszukać europejską opinię publiczną - oświadczył w odpowiedzi obrońca Tymoszenko, Serhij Własenko. Jego zdaniem przełożenie procesu związane jest z zaplanowanym w dniach 25-26 czerwca posiedzeniem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, na którym oczekiwana jest dyskusja na temat sytuacji na Ukrainie.

W nowym procesie Tymoszenko oskarżona jest o machinacje finansowe z lat 90., gdy kierowała firmą handlującą gazem Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU).

Prokuratura zarzuca jej m.in. organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego.

Reklama

W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy Ukrainy odłożył do 26 czerwca rozpatrywanie skargi kasacyjnej w sprawie skazania Tymoszenko na siedem lat więzienia. Wówczas także o odroczenie wnioskowało oskarżenie, powołując się na nieobecność Tymoszenko w sądzie.

Obrona byłej premier oceniła wówczas, że władze chcą odłożyć rozpatrzenie kasacji, gdyż chcą uniknąć hałasu wokół sprawy Tymoszenko podczas Euro 2012. Ukraina organizuje piłkarskie mistrzostwa Europy wraz z Polską.

Julia Tymoszenko została skazana w ubiegłym roku za nadużycia, których dopuściła się podczas zawierania umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Wyrok wywołał niezadowolenie na Zachodzie, który uważa, że była premier została ukarana za podjęcie decyzji politycznej.

Reklama

Gdy w kwietniu Tymoszenko oświadczyła, że w więzieniu zastosowano wobec niej siłę i ogłosiła głodówkę przedstawiciele krajów zachodnich zaczęli mówić o bojkocie ukraińskiej części Euro 2012. Sprzeciwia się temu m.in. Polska.