Eurokraci nie zamierzają dzielić się z ludem informacjami produkowanymi w unijnych instytucjach. Duńska prezydencja wycofała się z forsowania projektu dyrektywy o powszechnym dostępie np. do analiz prawnych, które powstają w Komisji czy Radzie UE.
Ten pomysł miał szansę uczynić z Unii instytucję o wiele bardziej przejrzystą. Gwarantował dostęp zarówno osobom fizycznym, jak i prawnym do przytłaczającej większości decyzji i opinii.
Kopenhaga dała za wygraną, po tym jak okazało się, że zasadniczych restrykcji w proponowanych przepisach domaga się zarówno Komisja Europejska, jak i większość państw członkowskich, na czele z Niemcami i Francją.
W projekcie dokumentu, który zgodnie ze swoją filozofią działania Duńczycy zamieścili w internecie, już i tak przewidziano znaczące odstępstwa od ogólnej reguły przejrzystości. Zgodnie z art. 4 dyrektywy materiały mogłyby zostać utajnione, jeśli byłoby to konieczne dla zachowania bezpieczeństwa publicznego, obronności, dobra stosunków międzynarodowych oraz strategicznych interesów finansowych, monetarnych i ekonomicznych Wspólnoty oraz jej krajów członkowskich.
Jednak pod naciskiem Paryża i Berlina do tych wyjątków Rada UE chciała także dopisać całe bloki tematyczne, w ramach których zasada przejrzystości przestałaby w ogóle obowiązywać. W szczególności utajnione pozostałyby dokumenty dotyczące postępowań przeciwko poszczególnym państwom UE za łamanie prawa europejskiego, reguł równej konkurencji, pomocy państwa i postępowań antydumpingowych oraz postępowania Trybunału Sprawiedliwości UE. Przeciw wprowadzeniu takich wyjątków opowiedziały się poza Danią także Szwecja i Finlandia. Nie zdołały jednak przekonać innych krajów członkowskich.
Zgoda na wprowadzenie takich wyjątków oznaczałaby otwarcie puszki Pandory. Gdyby Francuzi i Niemcy dostali zgodę na utajnienie dokumentów w obszarach, które są dla nich ważne, inne kraje wystąpiłyby o to samo w sprawach, które z kolei dla nich są istotne – mówi DGP Marco Incerti z brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS). Dlatego Duńczycy uznali, że dalsze forsowanie przejrzystości obiegu dokumentów nie ma sensu – dodaje Incerti.
Przyczyną rezygnacji Duńczyków był także opór Komisji Europejskiej. Ta z kolei żądała, aby z zasady przejrzystości były wykluczone wszelkie opinie prawne przygotowywane dla unijnych instytucji przed rozpoczęciem debaty o nowym prawie europejskim. W rozmowie z portalem EU Observer były szef działu prawnego Rady UE Jean-Claude Piris powiedział, że ujawnienie tego typu dokumentów spowoduje, iż prawnicy przestaną w nich przedstawiać istotne informacje. A te będą przekazywane ustnie bezpośrednio unijnym dyplomatom, jednak ze szkodą dla precyzji i obiektywności analizy.
Sprawę inaczej widzą organizacje pozarządowe, między innymi ClientEarth i AccessInfo. Ich zdaniem obywatele Unii mają prawo poznać skutki nowych regulacji, zanim te zaczną obowiązywać.
Te argumenty są infantylne. Niektórzy ludzie muszą wreszcie dorosnąć – zareagował na argumenty zwolenników przejrzystości rzecznik komisarz ds. instytucjonalnych UE Marosz Szefczovicz.
Decyzja Duńczyków oznacza, że martwą literą pozostanie art. 15 traktatu lizbońskiego, który miał dawać gwarancję dostępu obywatelom do wszystkich dokumentów UE. Co prawda przejmujący 1 lipca pałeczkę od Danii Cypr zapowiada, że na nowo podejmie ten problem, jednak stojący na skraju bankructwa kraj jest bardziej znany z podejrzeń o pranie brudnych pieniędzy i współpracy z rosyjskimi magnatami niż skandynawskiej przejrzystości pracy administracji.
Komentarze(20)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWieża Babel – Europarlament
Wieża Babel – jeden język
Europarlament – Jeden język
Koniec Wieży Babel – Pomieszanie języków – kłótnia, nieporozumienie
= Wojna. Krwawa, długa i ostateczna wojna.
Przyczyny:
Europarlament: najnowszy pomysł eurofederacyjny, kraje upadają jeden po drugim. We Włoszech narasta silny nurt anty-imigracyjny. Rosną niepokoje społeczne, głównie antyislamskie. Coraz większą popularność zyskują partie skrajnie narodowe. Wojna wisi na włosku.
III wojna światowo. Już blisko.
Przebieg.
Nukrah`sabre iluminat`s
„Przewiduje ja zaś sferę wielu splotów wydarzeń tak strasznych, ze nie można pojąć tragedii tychże katastrofalnych zdarzeń. Kimże my jesteśmy, że tak teraz Cię zapytam, że to właśnie Ty masz przeżyć niedaleką apokalipsę?”
„Syria. Rosja. NATO. UE. Bruksela. Krach. Śmierć.
Odbudowa. Sarmaci. Wiedza. Historia. Pamięć.
Pamięć. Życie? Walka. Człowiek.
Życie. Pragnienie. Życie.
Śmiech.
Marzenia. Życie.
Nadzieja.
Krew.”
Apokaliptikum narv apronis.
Myślami czuje, wnikam w nadchodzącą przyszłość. Martwi mnie fakt, że tak wiele niebezpieczeństwa przynosi Wojna Federacyjna, zwana tak w przyszłych pokoleniach. Wojna Krajowa. Wojna Europejska.
Przyczyny:
Wytrącenie (w sposób znaczny) i obniżenie wartości waluty Euro na arenie gospodarki światowej. Coraz większe zadłużanie się krajów upadłościowych finansowo. Grecja. Hiszpania. Irlandia. Portugalia. Włochy. I każdego roku, każdy następny kraj UE.
Zniszczona gospodarka. Federacja przypominająca ZSRR. Rząd światowy. Gospodarka centralnie zarządzana. Uzależnienie krajów od gospodarki planowanej przez grupkę ludzi, którzy nie będą wybierani drogą elekcyjną (przez większość parlamentarną) ale przez wzgląd na ich współzależności z prezydium.
Efekty:
EU rozpadnie się w dotychczasowej formie (stan na 11 czerwca 2012)
Największe znaczenie będą miały Chiny, oraz ich sojusz z Rosją.
USA pod kontrolą Duetu Wszechmocarstw.
Śmierć milionów.
Visto,
.
Zawiera je projekt założeń nowelizacji "niektórych ustaw, w związku z pozyskiwaniem i wykorzystywaniem danych telekomunikacyjnych". Zmienione mają zostać przepisy 14 ustaw regulujących dostęp do billingów, informacji o abonentach oraz danych o lokalizacji telefonów komórkowych, a więc także ich właścicieli. Obecnie dane telekomunikacyjne można wykorzystywać nawet w sprawach cywilnych, np. przy rozwodach.
W instytucjach uprawnionych do przechowywania takich danych mają zostać powołani pełnomocnicy ds. ochrony danych osobowych i telekomunikacyjnych. Będą mieli zagwarantowaną ustawowo nieusuwalność z pełnionej funkcji bez zgody organu nadzorującego. Pełnomocnicy będą dysponowali wiedzą na temat wszystkich przypadków pozyskiwania i wykorzystywania danych telekomunikacyjnych. Zostanie im zagwarantowana możliwość wglądu do wszelkich dokumentów i swobodnego wstępu do pomieszczeń, a w wypadku stwierdzenia naruszeń będzie na nich spoczywał także obowiązek wyjaśnienia ich okoliczności, powiadomienia przełożonych, a nawet prokuratury.
Poseł Marek Opioła (PiS) z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych krytykuje pomysł powołania pełnomocników. - Rozwiązanie jest błędne. Buduje się korpus "nadludzi", którzy będą sprawowali totalną kontrolę nad całością operacji sprawdzania danych telekomunikacyjnych we wszelkiego rodzaju instytucjach, które je gromadzą. Będą to przedstawiciele służb specjalnych, a właściwie jednej, a więc ABW, która wszystko skupi w swoich rękach. Służby i tak będą ingerować w takie działania, ponieważ pełnomocnik będzie jedynym człowiekiem mającym pełną wiedzę i kontrolę nad tego rodzaju działaniami - podkreśla Opioła. Do obowiązków pełnomocników będzie należało m.in. przedstawianie sprawozdań o stanie ochrony danych telekomunikacyjnych i danych osobowych, z uwzględnieniem informacji o wszelkich naruszeniach w tej dziedzinie. Z raportami będą zapoznawać się także komisje sejmowe, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Obecnie dostęp do danych telekomunikacyjnych mają policja, prokuratura i sądy, a także Straż Graniczna, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, CBA, wywiad skarbowy, Służba Celna, Żandarmeria Wojskowa. Zdaniem Marka Opioły, jeśli rząd chce zmienić obecny stan rzeczy, to powinien po prostu zwiększyć uprawnienia sądu, w którego gestii powinno być decydowanie o wykorzystaniu takich informacji przez służby specjalne czy policję. Tymczasem według planów nowelizacji zwiększony nadzór nad danymi telekomunikacyjnymi ma uzyskać m.in. prokuratura. Instytucje gromadzące dane telekomunikacyjne, przekazując dowody prokuratorowi, zostaną zobowiązane do poinformowania go o wszystkich przypadkach wystąpienia o dane retencyjne; prokurator w szczególności kontrolowałby podstawę faktyczną czynności.
Nowe przepisy mają również wprowadzić obowiązek niezwłocznego niszczenia danych, które nie zawierają dowodów pozwalających na wszczęcie postępowania karnego, informacji mających znaczenie dla postępowania lub informacji istotnych dla bezpieczeństwa państwa.
W porównaniu z obecnymi przepisami dostęp do billingów zostanie ograniczony do ścigania przestępstw zagrożonych karą więzienia, której górna granica wynosi co najmniej 3 lata, oraz przestępstw popełnionych przy użyciu środków komunikacji elektronicznej.
Maciej Walaszczyk
Zawiera je projekt założeń nowelizacji "niektórych ustaw, w związku z pozyskiwaniem i wykorzystywaniem danych telekomunikacyjnych". Zmienione mają zostać przepisy 14 ustaw regulujących dostęp do billingów, informacji o abonentach oraz danych o lokalizacji telefonów komórkowych, a więc także ich właścicieli. Obecnie dane telekomunikacyjne można wykorzystywać nawet w sprawach cywilnych, np. przy rozwodach.
W instytucjach uprawnionych do przechowywania takich danych mają zostać powołani pełnomocnicy ds. ochrony danych osobowych i telekomunikacyjnych. Będą mieli zagwarantowaną ustawowo nieusuwalność z pełnionej funkcji bez zgody organu nadzorującego. Pełnomocnicy będą dysponowali wiedzą na temat wszystkich przypadków pozyskiwania i wykorzystywania danych telekomunikacyjnych. Zostanie im zagwarantowana możliwość wglądu do wszelkich dokumentów i swobodnego wstępu do pomieszczeń, a w wypadku stwierdzenia naruszeń będzie na nich spoczywał także obowiązek wyjaśnienia ich okoliczności, powiadomienia przełożonych, a nawet prokuratury.
Poseł Marek Opioła (PiS) z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych krytykuje pomysł powołania pełnomocników. - Rozwiązanie jest błędne. Buduje się korpus "nadludzi", którzy będą sprawowali totalną kontrolę nad całością operacji sprawdzania danych telekomunikacyjnych we wszelkiego rodzaju instytucjach, które je gromadzą. Będą to przedstawiciele służb specjalnych, a właściwie jednej, a więc ABW, która wszystko skupi w swoich rękach. Służby i tak będą ingerować w takie działania, ponieważ pełnomocnik będzie jedynym człowiekiem mającym pełną wiedzę i kontrolę nad tego rodzaju działaniami - podkreśla Opioła. Do obowiązków pełnomocników będzie należało m.in. przedstawianie sprawozdań o stanie ochrony danych telekomunikacyjnych i danych osobowych, z uwzględnieniem informacji o wszelkich naruszeniach w tej dziedzinie. Z raportami będą zapoznawać się także komisje sejmowe, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Obecnie dostęp do danych telekomunikacyjnych mają policja, prokuratura i sądy, a także Straż Graniczna, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, CBA, wywiad skarbowy, Służba Celna, Żandarmeria Wojskowa. Zdaniem Marka Opioły, jeśli rząd chce zmienić obecny stan rzeczy, to powinien po prostu zwiększyć uprawnienia sądu, w którego gestii powinno być decydowanie o wykorzystaniu takich informacji przez służby specjalne czy policję. Tymczasem według planów nowelizacji zwiększony nadzór nad danymi telekomunikacyjnymi ma uzyskać m.in. prokuratura. Instytucje gromadzące dane telekomunikacyjne, przekazując dowody prokuratorowi, zostaną zobowiązane do poinformowania go o wszystkich przypadkach wystąpienia o dane retencyjne; prokurator w szczególności kontrolowałby podstawę faktyczną czynności.
Nowe przepisy mają również wprowadzić obowiązek niezwłocznego niszczenia danych, które nie zawierają dowodów pozwalających na wszczęcie postępowania karnego, informacji mających znaczenie dla postępowania lub informacji istotnych dla bezpieczeństwa państwa.
W porównaniu z obecnymi przepisami dostęp do billingów zostanie ograniczony do ścigania przestępstw zagrożonych karą więzienia, której górna granica wynosi co najmniej 3 lata, oraz przestępstw popełnionych przy użyciu środków komunikacji elektronicznej.
Maciej Walaszczyk
i innych rosyjskich mafiosów z oficjelami UE.
GAZ(prom) ziemny niezbędny do życia- konferencja w Polsce.
Świetnie piszesz.
Jedynym sposobem aby Europa wróciła do obywateli jest wspólne wyjście na ulice i publiczne protesty. Dlaczego ? Ponieważ gołym okiem widać, że nie zrobi tego za ciebie twój lokalny poseł czy inny hipokryta.
gołym okiem widać co się dzieje w unii a media powoli nas do tej rzeczywistości przekonują. Robią to powoli bo wtedy będzie mniej nas to bolało.
Ale jeśli nic nie zrobimy to obudzimy się wszyscy w jednym bagnie i wtedy już po nas.
Zatem organizujmy protesty pokażmy że demokracja działa. Tylko my możemy to zrobić aby Europa była nasza
Z przyjemnością poczytam bloga.
P.S.
Trzeb a o tym dużo mówić ...
Ludzie z Krakowa, Warszawy, Gdańska
O godne życie znowu trwa walka
Rząd przy korycie- nam nędzne życie,
Te rządy muszą paść!
Dziś zamiast strzałów , tanków, SB-ków
Praca do śmierci, głód i brak leków
Tak władza walczy z własnym narodem
Te rządy muszą paść!
Refundowane leki zabrali
Chorych na raka na śmierć skazali
W bólu umieraj, kłamców popieraj
Te rządy muszą paść!
Podwyżkę wieku rząd nam szykuje
Chociaż już teraz pracy brakuje,
młodzi na czarno, starzy za darmo
Te rządy muszą paść!
Młodzi na Zachód więc wyjeżdżają
Starzy rodzice sami zostają
Z niskim świadczeniem: lek czy jedzenie?
Te rządy muszą paść!
Płaczą ojcowie, matki się smucą,
to na nic- młodzi już tu nie wrócą
Tam godnie żyją, tęsknotę kryją
Te rządy muszą paść!
Krach głosi Vincent i inni wieszcze,
Każąc nam pasa zaciskać jeszcze.
Zabrakło dziurek-został nam sznurek!
Te rządy muszą paść!
Wbrew narodowi przegłosowali
I nie wpuścili związków do sali
Kopacz się bała, Dudy nie chciała.
Te rządy muszą paść!
Kto „tak” przycisnął, ten -powiem szczerze-
Może powiedzieć: „Pa!” swej karierze
Nie wybierzemy! Choć COŚ możemy!
Te rządy muszą paść!
Podnieśmy głowy- wszak swoje wiemy
Pokażmy ,że wciąż walczyć umiemy
Dość upokorzeń, biedy, niemocy! -
- Te rządy muszą paść!!!
///
Historia lubi się powtarzać. A integracja europejska wcale nie jest niczym nowym - od wieków pojawia się cyklicznie taki trend. Rezultat jest zawsze taki sam. Wojna jaka się wtedy wywiąże, ma zasięg ogólnoeuropejski, nie tylko lokalny.
Nie lakceważyłbym ryzyka ze strony Zachodu prób narzucenia zamordyzmu ani wojny. Przeciętnemu konsumentowi przedmiotów i uciech wydaje się to na dziś jakąś abstrakcją, czymś niemożliwym. Pomyśli sobie: "nie w tych czasach, gdy mamy kuchenkę mikrofalowa, extasy, smartfona, pornosy i telewizor".
Tuż przed wojną w Jugosławi ludzie też nie uwierzyliby, że za kilka dni będzie u nich prawdziwa wojna. Jak to się stało, że nikt się nie spodziewał wojny, a była?
Moje zdanie jest takie: to nie ma znaczenia, jakie ustawy, np ACTA, sprawa monitoringu itd. Jakie ustawy są uchwalane, jakie rozporządzenia wydawane. Jeśli służby mają technicznie takie możliwości, to będą to robić, tj zbierać informacje o obywatelach. Ustawy i rozporządzenia tylko regulują ten proceder, usprawniają, a nie decydują czy on jest, czy go nie ma.
Jeśli służby zaniechają pobierania bilingów, to znaczy tylko jedno: mają lepszą metodę pozyskiwania tych informacji.
Problemem więc są same służby - ich pozycja w społeczeństwie.
Jeśli nam obywatelom nie podoba się to, to róbmy coś z tym, ale pamiętając, że doprowadzenie do uchwalenia np zakazu sięgania przez służby po bilingi jest oszukiwaniem samego siebie, że coś sie zrobiło. Przykład WSI i SB z kolei pokazuje, że nawet rozwiązanie tych służb nie przerywa ich działalności, bo w tym wszystkim chodzi nie o prawo, nie o organizację, a o sieć kontaktów, jakie te służby wypracowały. Ta sieć stanowi ich kapitał, którego przecież nie roztrwonią, i nie wymagaj od nich tego, bo oni nie są idiotami.
Co więc można robić, jeśli ani prawo ograniczające prerogatywy służb, ani rozwiązywanie służb nie wywołuje osłabienia ich pozycji? Takie zabiegi powodują tylko, że służby schodzą do podziemia. Utrudnia to im z pewnością działalność, ale z drugiej strony otwiera przed nimi nowe ciekawe możliwości.
Ja widzę to tak:
1) Transparentność informacji.
2) Obywatelska świadomość tego, co robią służby.
Inaczej przeciwdziałać postępowi budowy totalitaryzmu się nie da. Nie można skutecznie zakazać służbom wykorzystywać sieci telefonicznych i komputera. Mają takie możliwości, więc je wykorzystują do swoich celów. Tak samo jak zwykłemu człowiekowi nie można zakazywać wykorzystywania technologicznych możliwości, jakich wcześniej nie było. Jeśli wrpwadzisz prawo ograniczające takie możliwości, to pojawią się sposoby na omijanie prawa oraz czarny rynek. Górą będą ci, którzy są lepsi w omijaniu prawa i taki tylko skutek.
2012-06-15 13:17
Kontrowersyjny projekt Platformy
(foto. GP)
PO chce doprowadzić do uchwalenia ustawy o fundacjach politycznych. Eksperci alarmują: wejście w życie ustawy umożliwi dodatkowy, niepodlegający kontroli sposób finansowania partii politycznych.
Mimo że projektowi przeciwne są PiS, PSL, Ruch Palikota i Solidarna Polska, wczoraj projekt pozytywnie zaopiniowała komisja finansów publicznych.
Do tej pory partie polityczne miały obowiązek przekazywać na Fundusz Ekspercki od 5 do 15 proc. subwencji z budżetu państwa. Zgromadzone środki mogą być wykorzystane na finansowanie ekspertyz prawnych, politycznych, socjologicznych i społeczno-ekonomicznych, finansowanie działalności wydawniczo-edukacyjnej oraz związanych z działalnością statutową partii politycznej. PO zamiast funduszu chce powołania fundacji politycznych. Partie będą zobowiązane przekazywać na fundacje od 5 do 25 proc. subwencji.
W ramach celów statutowych fundacje będą mogły m.in. przyznawać stypendia i granty na rzecz badaczy i organizacji pozarządowych zajmujących się problematyką związaną z celami fundacji.
Według posłów PO ustawa wpłynie na podniesienie poziomu debaty publicznej. Podobnego zdania jest SLD. - Więcej powinno się wydawać na analizy i badania, mniej na PR. Złożyliśmy jednak wiele poprawek. Jeśli nie zostaną one zaakceptowane, nie poprzemy tego projektu - mówi nam Dariusz Joński.
Zupełnie innego zdania jest PiS. Beata Szydło podkreśla, że ustawę przygotowuje się niechlujnie, bez ekspertyz, bez stanowiska rządu. - Moim zdaniem twierdzenie, że w fundacjach te pieniądze będą wydawane lepiej i bardziej przejrzyście, jest mydleniem oczu. W tej chwili wszystkie wydatki partii politycznych są pod ścisłą kontrolą - mówi.
Projekt ustawy skrytykował już Sąd Najwyższy i prokurator generalny. W jego opinii wejście w życie ustawy umożliwi dodatkowy, niepodlegający kontroli i ograniczeniom sposób finansowania partii politycznych.
No i ci będą się żreć z agentami Watykanu - już zaginał tajny dobrze poinformowany o finansach urzędnik Watykanu. Europą, USA, Watykanem bogaci się nie przejmują, oni myślą jak opuścić przeludnioną ziemią na statkach kosmicznych, bo tu się żyć nie da. A mierzwe zostawią, niech się sama wymorduje, powód zawsze się znajdzie. Bo kolorowy, bo czosnkowy, bo z państwa nam wrogiego lub żółty. I to się dzieje na naszych oczach. Na razie w kosmos będą bogaci latać na krótki czas, ale już powstała próba, gospodarczego eksploatowania innych planet - co z tym pomysłem dalej to nie wiem. A Pan tkwi w idei obywatelskiej Europy? Dla Francji i Niemiec był to zawsze tylko biznes - lepszy rozwój ich krajów po II-ej wojnie światowej. Nie jest Pan czasem Słowianinem tzw. czystej krwi - wierzy Pan w bajki. Owszem lubię je. Są piękne, jak Utopie, ale nie do zrealizowania. Natura ludzka jest taka jak nam się obecnie obserwuje. Dla mnie wszystko, a reszta niech zdycha. I każdego opluje i każdemu wytnę numer, bom najlepszy i najmądrzejszy. Taka jest obecnie rzeczywistość.