Sprawą zajęła się już prokuratura w Kazaniu, która zarzuciła organizacji Fajzrachmanistów, kierowanej przez Fajzrachmana Satarowa działalność ekstremistyczną - podaje Interfax.

Reklama

Nie wiadomo dokładnie, od jak dawna grupa około 60 osób żyła w podziemnych celach. Wedle informacji prokuratury, Satarow przetrzymywał w piwnicy także 20 dzieci. Niektóre media mówią nawet o 27 małych lokatorach piwnicznych lochów, wszyscy w wieku od niespełna roku do 17 lat. Prawdopodobnie wielu z nich do chwili uwolnienia nigdy nie widziało dziennego światła.

Cała grupa mieszkała ściśnięta w celach pod budynkiem starego meczetu, a powierzchnia każdego z pomieszczeń nie przekraczała trzech metrów kwadratowych.
Kierujący sektą Satarow nie pozwalał jej członkom wychodzić na zewnątrz, z wyjątkiem kilku osób, które pracowały na miejscowym targu. Rodzice nie mogli wysyłać dzieci do szkoły, zabronione było również korzystanie z opieki medycznej.

Na razie jednak nie zdecydowano o likwidacji sekty. Prokuratorzy z Kazania zagrozili, że stanie się to, jeśli stojący na jej czele Fajzrachman Satarow nadal będzie prowadził działalność, łamiąc konstytucyjne prawa obywateli, takie jak prawo do edukacji i opieki medycznej.

Reklama

Śledczy uznali również, że nie bez winy są rodzice, którzy pozwolili dzieciom żyć w takich warunkach. Dlatego do sądu mają trafić wnioski o pozbawienie ich praw rodzicielskich. Poza tym toczą się już trzy sprawy karne, dotyczące źle sprawowanej opieki nad dziećmi. A to dopiero początek - mówią prokuratorzy. Śledztwo toczy się także przeciwko Satarowowi.

Wspólnota religijna Fajzrachmanistów pojawiła się w rejonie Kazania około dziesięciu lat temu. Od początku nie dopuszczała na swe terytorium obcych, wiodąc bardzo skryty tryb życia. Sam zaś Satarow jeszcze w latach 70. był zastępcą muftiego, potem jednak odłączył się od działającego w Rosji oficjalnie islamu, ogłaszając się posłannikiem Allaha i zakładając sektę. Napisał wiele książek w języku tatarskim i arabskim, które - poza Koranem - są dla członków sekty lekturą nie tyle obowiązkową, co jedyną dozwoloną.

Do podziemi sekty policjanci wkroczyli 1 sierpnia. Znaleziono w nich około 20 dzieci w wieku od pięciu miesięcy do 17 lat. Jedna z 17-letnich dziewcząt była w ciąży. Wszystkich przewieziono do szpitala i przebadano. Lekarze jednak nie zdecydowali się zatrzymać nikogo na dłużej.

Sam 83-letni Satarow jest w złym stanie zdrowia. Ma trudności z chodzeniem i mówieniem, wydaje się, że bredzi. Nie zgadza się jednak na przewiezienie do szpitala. Lekarze twierdzą, że mężczyzna jest chory psychicznie.