Urodził się o 17:24 naszego czasu. Pierwszą noc świeżo upieczona mama i dziecko spędzają w szpitalu. Według zapewnień lekarzy, oboje czują się dobrze.



Książątko jest pierwszym wnukiem księcia Karola i trzecim prawnukiem królowej Elżbiety II. Zajmuje trzecie miejsce w kolejce do brytyjskiego tronu. Drugi jest jego ojciec, a pierwszy - dziadek Karol.



Reklama

Zwyczajową formę ogłoszenia narodzin na piśmie wyprzedził tym razem e-mail z biura prasowego Pałacu Buckingham, który około 21:30 obwieścił światu narodziny chłopca.



Wieść, że to chłopiec, rozczarowała zapewne część czekających przed szpitalem, którzy obstawiali 2:1, że będzie to mała księżniczka i - po raz pierwszy - następczyni tronu, bo parlament zmienił w tym roku prawo sukcesji. Korespondent królewski BBC powiedział: To i tak historyczny moment, choć mógł być bardziej historyczny. Ale ten chłopiec będzie kiedyś monarchą 16 państw, zwierzchnikiem Kościoła Anglikańskiego, głównodowodzącym sił zbrojnych i przypuszczalnie głową Wspólnoty Brytyjskiej. To spory ciężar, który spoczął na tym niemowlęciu od pierwszego krzyku i oddechu.



Reklama

Jako jeden z pierwszych gratulacje rodzinie królewskiej złożył premier David Cameron, który wypowiadał się przed drzwiami swej rezydencji na Downing Street, przekrzykując hałas helikoptera nad głową. To wspaniała wiadomość ze szpitala St Mary's w Paddington i jestem pewien, że ludzie w całym kraju - i całej Wspólnocie Brytyjskiej - będą świętować i życzyć jak najlepiej książęcej parze. To ważna chwila w życiu naszego narodu, ale przede wszystkim ważna w życiu ciepłej, kochającej się pary, która doczekała się małego chłopca - powiedział premier David Cameron.



Również Barack Obama i jego żona Michelle pogratulowali już księciu Wlilliamowi i jego żonie Kate narodzin ich pierwszego dziecka. Życzymy im wszystkim szczęścia i radości, jakie niesie ze sobą posiadanie potomka. Dziecko przyszło na świat w wielce obiecującym czasie dla naszych obu narodów - napisała amerykańska pierwsza para w specjalnym oświadczeniu.



W brytyjskiej tradycji chłopiec, który przychodzi na świat w rodzinie królewskiej, otrzymuje cztery imiona. Poznamy je zapewne już wkrótce - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Janusz Sibora z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert od protokołu dyplomatycznego. Przypomina, że na imię ojca dziecka, księcia Williama, który przyszedł na świat w 1982 roku, czekano niecały tydzień. Zdaniem Janusza Sibory, obecnie również opinia publiczna powinna poznać imię małego księcia w ciągu kilku dni. Książę William musi napisać list do królowej z imionami, które planują nadać dziecku. Jest jeden warunek - imiona muszą być chrześcijańskie.



Reklama

Pierwsze strony wtorkowej brytyjskiej prasy przynoszą tylko jeden temat - narodziny syna księżnej Kate i księcia Williama. Gazety prześcigają się w najbardziej oryginalnym powitaniu przyszłego króla, zwierzchnika Kościoła Anglikańskiego i naczelnego wodza.



Estetyczna palma pierwszeństwa należy się chyba "Timesowi" za specjalną pamiątkową obwolutę ze zdjęciem książęcej pary i napisem Witaj na świecie. "Daily Mirror" zamieszcza zdjęcie zaręczynowe Williama i Kate i tytuł - Nasz mały książę. "Daily Telegraph" i "Daily Express" mają identyczne nagłówki - It's a Boy! - To chłopiec! - a jest to cytat z bożonarodzeniowej kolędy. "

Guardian" porzuca na moment swoją lewicowość nagłówkiem: Narodziny - Chłopiec - Książę - Król. "Daily Mail" zamieszcza zdjęcie uradowanego księcia Karola - może dlatego, że poza nim nikt z rodziny królewskiej nie pokazał się jeszcze publicznie od czasu ogłoszenia narodzin małego księcia. Wielkonakładowy dziennik "The Sun", czyli "Słońce" zażartował sobie, ukazując się dzisiaj pod zmienionym tytułem The Son, czyli Syn - pisane przez O, nie przez U. I tylko republikański "Independent" wsadza kij w szprychy rojalistycznego entuzjazmu, pisząc o Początku globalnego szaleństwa mediów, a do tego umieszczając jeszcze na pierwszej stronie artykuł o walce z pornografią w internecie.