Prezydent Białorusi przyjmując szefową Centralnej Komisji Wyborczej Lidię Jarmoszyn pozwolił sobie na mały dowcip mówiąc, że okres dyktatury się kończy i następuje okres demokracji. Łukaszenka miał na myśli trzy ważne kampanie wyborcze, które będą odbywać się rok po roku - najpierw wybory do władz lokalnych, potem prezydenckie w 2015 roku i parlamentarne w kolejnym 2016.

Reklama

Łukaszenka zasugerował, że białoruska opozycja zechce wykorzystać ten okres do własnych celów, co może się odbić na sytuacji kraju. Stracić trzy lata rozwoju państwa byłoby katastrofą. Dlatego te wybory będą bardzo poważne i my powinniśmy do nich się przygotować. Chciałoby się, aby były one demonstracją prawdziwej demokracji - oświadczył białoruski przywódca.

Obserwatorzy zwracają uwagę, że według władz w Mińsku wszystkie wybory przeprowadzane w ostatnich latach na Białorusi były demokratyczne. Tymczasem krytycznie oceniali je obserwatorzy z OBWE i państw zachodnich.