Jeśli zwiastunem sytuacji w Polsce miałaby być Wielka Brytania, to w przyszłości czekają nas wybitnie wesołe święta. Bowiem kiedy chrześcijańska tradycja spotyka się z brytyjskim temperamentem przy kieliszku, efekt jest wybuchowy. To dlatego okres przedświąteczny dla brytyjskich służb to okres wzmożonej gotowości, bowiem to czas firmowych spotkań wigilijnych. Dwie trzecie firm w Wielkiej Brytanii deklaruje organizacje tego typu imprez, jak wynika z sondażu Chartered Management Institute. Portale internetowe o tej porze roku rutynowo zamieszczają teksty w stylu „jak przeżyć firmowe święta”, „dziesięć największych wpadek na firmowej imprezie” czy „jakim typem świątecznego imprezowicza jesteś”.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Brytyjskie służby, zwłaszcza w większych miastach stawiane są w stan podwyższonej gotowości. Londyn i Większy Manchester ściągają dodatkowe siły policyjne. Przez cały grudzień w czwartkowe, piątkowe i sobotnie noce po Londynie jeździ specjalny ambulans, zwany „booze bus” („wódkowóz”) lub „vomit comet” („kometa torsji”). Pojazd przystosowano do wymagań tych wyjątkowych nocy, m.in. dla zwiększenia pojemności przewozowej pozbawiono go części aparatury medycznej. Najgorszy jest piątek poprzedzający wigilię, kiedy zapotrzebowanie na usługi wódkowozu wzrasta o 10-15 proc. w stosunku do innych, grudniowych nocy. Od wielu lat doraźną opiekę medyczną białym kołnierzykom z londyńskiego City oferuje specjalny punkt na pobliskiej stacji kolejowej Liverpool Street. Podobny punkt w tym roku stworzyły władze Bristolu.

A gdzie pojawia się alkohol, tam pojawia się pokusa, żeby wsiąść za kierownicę. Tak jak w przypadku nieszczęsnej prowadzącej mercedesa, która powiedziała w sądzie, że kara domowego dozoru koliduje z jej świątecznymi planami. Jak wyliczyli brytyjscy ubezpieczyciele, w okresie świątecznym liczba wypadków na tamtejszych drogach wzrasta o 53 proc. Także w Polsce święta są bardziej niebezpiecznym okresem na drogach. - W okresach świątecznych zazwyczaj odnotowujemy zwiększoną liczbę nietrzeźwych kierujących lub osób, które wsiadają za kierownice po alkoholu – mówi asp. sztabowy Tomasz Oleszczuk z KSP.

Reklama

Media na Wyspach nie emocjonują się pojedynczymi wypadkami jak nagły wjazd do przejścia podziemnego, bowiem wpisują się one w szerszy trend zwiększonej liczby wypadków w okresie świątecznym. Z wyliczeń brytyjskiego NFZ, czyli National Heath Service wynika, że w każde święta do szpitali trafia 80 tys. ludzi, którzy ucierpieli w wyniku upadków, poparzeń i ran ciętych. Z kolei brytyjski GUS, czyli Office for National Statistics wyliczyło, że rocznie w okresie świątecznym i na początku karnawału – od 21 grudnia do 19 stycznia – umiera 2,5 tys. więcej osób niż okresach o takiej samej długości w reszcie roku. To sprowokowało NHS do zorganizowania akcji „Keep safe at Christmas” (bezpieczne święta), w ramach której stworzono witrynę z poradami odnośnie unikania najpopularniejszych wypadków.

Wracając do imprez firmowych, to już w 2004 r. brytyjska organizacja pozarządowa zajmującą się promowaniem bezpieczeństwa – Królewskie Stowarzyszenie Zapobiegania Wypadków razem ze związkową centralą TUC przestrzegały pracodawców przed niespodziewanymi konsekwencjami firmowych przyjęć wigilijnych. Do KSZW dobiegały bowiem niepokojące informacje, jakoby w święta zgłaszali się na pogotowie ludzie z kawałkami szkła w pupie lub genitaliach. Jak się okazało, popularną rozrywką w trakcie takich imprez było wykorzystywanie kserokopiarek do zdjęć genitaliów. Ostrzeżenie dotyczyło także tańczenia na stołach – rzekomo biurowe meble nie są przystosowane do znoszenia ciężaru kilku osób.

ZOBACZ TAKŻE: Sprawa pijanej kobiety dotarła aż do rządu. Chce ją zbadać minister

CZYTAJ WIĘCEJ: Pijana wjechała do przejścia podziemnego. W sądzie kłóciła się z sędziną