Obalenie prezydenta Wiktora Janukowycza ułatwiło jednak nowym władzom poszukiwanie źródeł zewnętrznego finansowania. Najważniejszy jest wart 16,8 mld dol., rozpisany na dwa lata pakiet pomocowy MFW. Pierwsza transza pomocy może trafić nad Dniepr jeszcze w tym miesiącu. Negocjacje nie trwały długo, częściowo ze względu na reformy, które rząd Jaceniuka już zdążył przeprowadzić. Chodzi m.in. o podwyższenie akcyzy na alkohol czy ograniczenie dotowania cen energii.
– Otrzymamy sporo pieniędzy, co powinno pozytywnie wpłynąć na oczekiwania wobec ukraińskiej gospodarki – mówił Bloombergowi wiceminister finansów Witalij Lisowenko. Jak tylko Kijów otrzyma pierwszą transzę od MFW, wyemituje nominowane w euro obligacje, których gwarantem będzie rząd Stanów Zjednoczonych. Gwarancje Waszyngtonu sięgają równowartości 1 mld dol. A to jeszcze nie koniec zachodniego wsparcia dla rządu Jaceniuka.
Kolejne 1,6 mld euro krótkoterminowej pomocy bezpośredniej zaoferowała UE. W poniedziałek komisarz Siim Kallas podpisał list intencyjny w tej sprawie. Oprócz tego Bruksela szykuje kilkuletni pakiet pomocowy wart 11 mld euro w formie kredytów i grantów. Formą pomocy jest też jednostronna redukcja ceł na ukraińskie towary, będąca w istocie wprowadzeniem istotnych części przepisów umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu z UE, która w pełnej wersji ma zostać podpisana dopiero po wyborach 25 maja.
„Unia Europejska odnotuje spadek dochodów z ceł wynoszący 487 mln euro (brutto) rocznie” – czytamy w stosownym rozporządzeniu, którego sprawozdawcą jest polski europoseł Paweł Zalewski. Tyle więc zyskają ukraińscy producenci. – To i tak nie wszystko, bo nie uwzględnia możliwego ożywienia handlowego – mówił DGP kijowski ekonomista Witalij Krawczuk. Przepisy znoszące np. w przypadku produktów rolnych 83 proc. taryf celnych weszły w życie 24 kwietnia. Poparcie dla propozycji było bardzo szerokie, wątpliwości zgłaszała jedynie unijna skrajna lewica.
Reklama
Ukraina może też liczyć na pomoc innych państw. Japonia pierwotnie zaoferowała 1 mld dol. pomocy, po czym kwota ta została zwiększona o połowę. Kanada, gdzie żyje wpływowa diaspora ukraińska, obiecała 220 mln dol., częściowo w postaci gwarancji kredytowych. Kijów na pewno nie może zaś liczyć na wsparcie Rosji. „Nie możemy dłużej samodzielnie wspierać ukraińskiej gospodarki” – pisał prezydent Władimir Putin. Co prawda w grudniu Moskwa przyznała Ukrainie 15 mld dol. kredytu, jednak po upadku Janukowycza nie zamierza się z tego wywiązać. – Trudno, żebyśmy finansowali nie nasz rząd – usłyszeliśmy z ust jednego z rosyjskich dyplomatów.
Reklama