Tragedia wydarzyła się na silnie strzeżonej granicy z Koreą Północną. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną incydentu, ale wstępnie wykluczono udział w nim Pjongjangu.
Reklama
Po zapadnięciu zmroku na jednym z posterunków granicznych w miejscowości Goseong wojskowy w stopniu sierżanta o nazwisku Lim wystrzelił około 10 pocisków z karabinu K-2. Oddał również strzały w kierunku jednej ze strażnic.
Mężczyzna uciekł, zabierając ze sobą karabin, amunicję i granaty. Jeden z nich zdetonował w trakcie ucieczki. Obławę prowadzono nieustannie przez całą noc. Za incydent przeprosiło już Koreańczyków ministerstwo obrony.
Komentarze (9)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze- Za czasów komuny starałem się czytać ze zrozumieniem gazetę, ale tak było napisane, że nie rozumiałem. Gdy włączyłem radio Wolna Europa - natychmiast dowiedziałem się, co uchwaliło plenum PZPR (w ówczesnych mediach świadomie tak informowano, aby zwykli ludzie nie zrozumieli...)
Czyżby czasy wróciły? A może nie chciano powiedzieć, że w cywilizowanej Korei Południowej tez są szaleńcy.
a) po 1-e primo ~ ze skad zerzneliscie ten artykulik ... ???
b) po 2-ie primo ~ ze skad byl ten zolnierzyk, ze z Bangladeszu, Madagaskaru , Papui Nowej Gwinei czy ze z U r u B u r u ... ???
c) po 3-cie primo ~ c z y j e ministerstwo obrony przeprosilo koreanczykow ... czy jednego z w/w przeze mnie panstw ... ???
A w ogole to jest akcja ~ zabili go , a on uciekl ~ no bo najpierw piszecie, ze uciekl, a potem, ze stawia opor ... no to wiec do ... on uciekl ~ czy stawia opor ~ zdecydujcie sie ... n a mily Bog , skad wy przepisujecie te glupoty ...
Chyba z Południowej, bo napisano::..."ale wstępnie wykluczono udział w nim Pjongjangu".
Gdyby żołnierz był z Korei tej na północ to tytuł byłby inny np. związany z reżimem żołnierz w poczuciu winy wystrzelał kilkunastu komunistycznych bandytów i idzie wybrać wolność