Jego adwokaci, którzy wystąpili o odwołanie nakazu aresztowania, zapowiadają skargi do sądów wyższej instancji. Jednak nie nastąpi to szybko. Do tego czasu Assange, którego kiedyś nazywano "Robin Hoodem internetu", będzie dalej się ukrywał w ambasadzie Ekwadoru w Londynie.

Reklama

Rozprawa trwała niemal trzy i pół godziny, z tego przez godzinę za zamkniętymi drzwiami. Można przypuszczać, że omawiano wówczas skargi dwóch kobiet występujących przeciwko Assange'owi.

Rozprawa była pojedynkiem argumentów szwedzkich obrońców oskarżonego z również szwedzkimi adwokatami pokrzywdzonych kobiet oraz dwójką prokuratorów. Obie strony przedstawiały swoje racje za odwołaniem czteroletniego już nakazu aresztowania lub za jego utrzymaniem.

W trakcie rozprawy nadeszła z Londynu informacja, iż nawet jeśli nakaz aresztowania zostanie wycofany, to i tak brytyjska policja zatrzyma Assange'a w areszcie. Nastąpi to na polecenie londyńskiego sądu, który go poszukuje z powodu nieuregulowanych płatności na sumę równą mniej więcej 25 tysiącom euro.

Reklama