Najnowsze doniesienia opierają się na informacjach, do których dotarł wywiad amerykański. - Mamy dowody na to, że Rosjanie wciąż dostarczają sprzęt dla separatystów między innymi w postaci ciężkich wyrzutni rakietowych. Ponadto wojska tego kraju, jeszcze ze swojego terytorium przy granicy z Ukrainą ostrzeliwują ukraińskie pozycje - poinformowała rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf.

Reklama

Wiadomo, że Waszyngton za pomocą swoich satelitów i radarów monitoruje sytuację. Stany Zjednoczone podkreślają również, że mają niezbite dowody na to, iż znaczne ilości rosyjskiego wojska koncentrują się w pobliżu ukraińskiej granicy. Według nieoficjalnych doniesień uzyskanych przez amerykańskie media w Pentagonie, wojsko rosyjskie zostało podzielone na mniejsze oddziały.

Wcześniej amerykański wywiad informował, że wedle zebranych dowodów malezyjski boeing 777, który spadł na teren samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, został zestrzelony. Nie wyrokowano, kto pociągnął za spust, przy czym podkreślano, że wszystko wskazuje na prorosyjskich separatystów. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>

Tymczasem w rosyjskiej wersji Wikipedii wersja przyczyn katastrofy zmienia się jak w kalejdoskopie. Wspólny jest jedynie wniosek, że za zestrzeleniem stoją siły rosyjskie. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Reklama

Malezyjski boeing wykonujący lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur został zestrzelony w ubiegłym tygodniu. Zginęło 298 osób - wszyscy, którzy byli na pokładzie. Wkrótce po tym strona ukraińska ujawniła nagrania rozmów prorosyjskich separatystów, kontrolujących teren, na który spadły szczątki samolotu. Z zapisów tych wynika, że bojownicy byli przekonani, iż strzelają do maszyny wojskowej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wyrzutnia BUK wywożona do Rosji. Ukraina pokazuje wideo >>>

ZOBACZ TAKŻE: Separatyści mają polskie pociski przeciwlotnicze? Jak je zdobyli? >>>