Chodzi o komputer w biurze parlamentarnym Angeli Merkel. Jak podaje "Bild am Sonntag" był to jeden z pierwszych, na których wykryto szkodliwe oprogramowanie. Hakerzy mieli rozsyłać po Bundestagu e-maile pochodzące rzekomo od szefowej rządu. Z informacji gazety wynika też, że z komputera Merkel, a także czworga innych posłów, wyciekły dane, choć nikt nie chce tego oficjalnie komentować. Niemiecki Bundestag od miesięcy zmaga się z poważnym atakiem hakerskim.

Reklama

Władze parlamentu przyznały niedawno, że sytuacji wciąż nie udało się opanować. Media podawały z kolei, że sieci komputerowej Bundestagu nie uda się uratować. Trzeba będzie stworzyć nową. Atak hakerski został przeprowadzony bardzo profesjonalnie. Prawdopodobnie stoją za nim obce służby - tak przynajmniej podejrzewa niemiecki kontrwywiad