Po powrocie do domu Aleksisa Tsiprasa czeka bardzo ważna decyzja. Grecki premier będzie musiał zdecydować, co zrobić z ponad 30 deputowanymi, którzy otwarcie opowiadają się przeciwko niemu. W sobotnim głosowaniu w sprawie udzielenia Tsiprasowi poparcia do dalszych negocjacji, 17 członków rządzącej partii Syriza nie poparło premiera. Teraz kolejnych 15 napisało list w którym ostrzegają, by nie liczyć na nich w zbliżających się głosowaniach nad reformami.
Dotychczas w 300-osobowym parlamencie Syriza wraz ze współkoalicjantem miała 162 głosy. Wydarzenia ostatnich dni oznaczają, że kiedy w tym tygodniu przyjdzie do głosowań nad kluczowymi i bolesnymi reformami, Tsiprasowi zabraknie większości i będzie musiał liczyć na wsparcie opozycji. Jeśli reformy nie zostaną zaakceptowane, Grecja może nie dostać nowego pakietu pomocowego, co grozi bankructwem i wyjściem ze strefy euro.
Jak podkreślają greckie media, Aleksis Tsipras ma teraz trzy wyjścia z sytuacji. Może rozpisać nowe wybory, które prawdopodobnie wygra, może stworzyć rząd jedności narodowej, który szybko się rozsypie, a może też chcieć zdyscyplinować buntowników. Wiele wskazuje na to, że Tsipras będzie chciał zagrozić niepokornym odebraniem im mandatów w parlamencie.
Jak relacjonuje z Aten specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, grecka Syriza wygrała wybory na fali antyeuropejskich nastrojów w kraju a sama obiecywała, że nie będzie więcej oszczędności ani występowania o pieniądze do wierzycieli. Wśród obecnych buntowników jest m.in. minister energii, który jest zajadłym wrogiem euro, jak również przewodnicząca parlamentu Zoe Konstantopoulu. W ostatnich tygodniach zasłynęła ona powołaniem komisji śledczej, która orzekła, że Niemcy winni są Grekom niemal 300 miliardów euro odszkodowań za II wojnę światową.
A to wcale nie jest taki biedny kraj.
Dane statystyczne z 2013 r.
Wartość majątku przeciętnego Polaka to 20,8 tys. dolarów.
Majątek przeciętnego Czecha to 36,2 tys. dolarów.
Majątek przeciętnego Greka to 83,4 tys. dolarów.
Więcej na sklave.aktualnosci
Kierując się wrodzoną delikatnością pomijam kwestię wymuszania w tej chwili na Grecji tzw. „prywatyzacji”, czyli bandyckiej prywatyzacji - bo jaka, jak nie bandycka może ona być w zaistaniełej sytuacji? - w zamian za dalszą „pomoc”, która de facto jest zwykłą operacją księgową mającą za zadanie niepodważania bilansów i „standingu” banków niemieckich, francuskich i organizacji międzynarodowych (choćby MFW).
Człowiek zatrzymujący się w połowie drogi nigdy nie dotrze do celu.
Pozdrawiam,
Andrzej Kolczyński