Do katastrofy w kopalni gipsu w prowincji Szandong na wschodzie kraju doszło 25 grudnia. Na głębokości przeszło 200 metrów zostało uwięzionych 29 górników. Jeden z nich zginął, a 11 udało się wyprowadzić na powierzchnię następnego dnia. 30 grudnia ratownicy odebrali sygnały wskazujące, że zasypani górnicy żyją. Wykopano tunel, którym dostarczono im żywność, ubrania i lampy. Wydobycie górników na powierzchnię było jednak trudne, gdyż chodniki kopalni cały czas grożą zawaleniem.

Reklama

Dopiero dziś udało się opuścić do kopalni specjalną kapsułę, w której jednego po drugim wydobyto na powierzchnię czterech ludzi. Los 13 pozostałych górników jest nieznany.

Według przedstawicieli szpitala, do którego przewieziono uratowanych, nie odnieśli oni poważniejszych obrażeń i będą mogli niedługo wrócić do domów.

W chińskich kopalniach często dochodzi do katastrof z powodu lekceważenia zasad bezpieczeństwa.