Według gazety, która nie ujawniła źródła swych informacji, Lula poinformował kilku swych najbliższych doradców przed zaplanowanym na wtorek spotkaniem z Rousseff, iż przyjmie oferowane mu stanowisko. Taka decyzja uprawniałaby byłego szefa państwa do uprzywilejowanego traktowania, utrudniając w krótkiej perspektywie umieszczenie go w areszcie. W ubiegłym tygodniu stanowa prokuratora w Sao Paulo wystąpiła do sądu o areszt tymczasowy dla Luli.

Reklama

Jeśli prasowe doniesienia się potwierdzą, sprawa oskarżenia o pranie brudnych pieniędzy przez Lulę w skandalu wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras zostanie odebrana sędziemu federalnemu Sergio Moro i przekazana do Sądu Najwyższego. W toku śledztwa w sprawie korupcji Moro, o którym mówi się, że prowadzi antykorupcyjną krucjatę przeciw byłemu prezydentowi, doprowadził do zatrzymania kilkudziesięciu osób w celu ich przesłuchania, a wiele z nich miesiącami przetrzymywał w areszcie - zauważa Reuters.

Według źródeł w kancelarii Rousseff prezydent nie zdecydowała jeszcze, które stanowisko w swoim rządzie gotowa byłaby powierzyć swemu poprzednikowi i politycznemu mentorowi, jednak pod uwagę brane jest stanowisko szefa jej gabinetu oraz stanowisko ministra ds. legislacyjnych, odpowiedzialnego za kontakty z parlamentem.

Sekretarz generalny opozycyjnej partii PSDB Silvio Torres we wtorek odniósł się do prasowych doniesień, mówiąc, że zaoferowanie rządowego stanowiska wyraźnie ma na celu ochronienie Luli przed aresztem oraz pomoc Rousseff w walce z grożącym jej impeachmentem. W niedzielę ponad 3 mln ludzi protestowały w Brazylii, domagając się dymisji Rousseff w związku z najpoważniejszym od lat kryzysem politycznym i gospodarczym w kraju. O ewentualnym rozpoczęciu procedury impeachmentu wobec niej parlament ma zadecydować w najbliższych tygodniach.

Reklama

Zdaniem wielu osób Rousseff ponosi winę za wywołanie w kraju największej recesji od 25 lat. Społeczne napięcia potęguje fakt, że antykorupcyjne śledztwo zaczyna obejmować coraz więcej osób z kręgu jej najbliższych współpracowników. Niezadowolenie obywateli wzrosło jeszcze w ostatnich tygodniach, gdy deputowany partii rządzącej w ugodzie zawartej z prokuratorami oskarżył Rousseff i Lulę o próbę utrudniania śledztwa w sprawie Petrobrasu.

Popierana przez niespełna 10 proc. Brazylijczyków Rousseff zapowiedziała już, że nie zrezygnuje ze stanowiska i oskarżyła przeciwników o wywołanie gospodarczego kryzysu. Lula twierdzi zaś, że jest ofiarą sądowych prześladowań, których celem jest wyeliminowanie go ze startu w wyborach prezydenckich planowanych na 2018 rok.

Reklama